Niespodzianka w Płocku. Wisła pewnie ograła Jagiellonię 3:0

  • 18.09.2021 14:52

  • Aktualizacja: 04:18 26.07.2022

Piłkarze Wisły Płock wygrali z Jagiellonią Białystok 3:0 w spotkaniu 8. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Wszystkie bramki "Nafciarze" zdobyli w ciągu ośmiu minut. Dzięki wygranej awansowali na 6. miejsce w tabeli.
Przed sobotnim meczem trener Maciej Bartoszek zapowiadał rewolucję kadrową w szeregach Wisły Płock. Meczu 7. kolejki Ekstraklasy z Górnikiem w Łęcznej "Nafciarze" nie mogą zaliczyć do udanych. Ostatecznie płocki szkoleniowiec wymienił trzech piłkarzy, zaś trener Ireneusz Mamrot dokonał czterech zmian w wyjściowym składzie zespołu.

Bez emocji w pierwszych minutach

Płocczanie na swoim boisku nie przegrali jeszcze w tym sezonie spotkania, zaliczyli dwa zwycięstwa (z Radomiakiem 1:0 i Zagłębiem 4:0) i jeden remis z Rakowem Częstochowa (1:1). Goście od czterech spotkań nie zdobyli kompletu punktów.

Pierwsze dziesięć minut nie było widowiskiem. Tuż przed końcem pierwszego kwadransa po długim rozegraniu Wisły, dośrodkowywał Kristian Vallo, a pierwszy w tym meczu celny strzał oddał Jakub Rzeźniczak. Pavels Steinbors był na swoim miejscu. Chwilę później Taras Romanczuk oddał zaskakujący strzał z dystansu, sprawdzający Krzysztofa Kamińskiego, który nie dał się zaskoczyć.

Szansę na otwarcie wyniku miał w 19. min Rafał Wolski strzelając na bramkę, ale bieg piłki zmienili obrońcy atakujący płocczanina. Goście mogli zdobyć pierwszego gola w 23. min. Kacper Tabiś chciał zaskoczyć Kamińskiego strzałem z dystansu, ale bramkarz Wisły wiedział co zrobić z taką piłką. Jeszcze po dośrodkowaniu Vallo w 28. min przestrzelił Damian Rasak.

Dobrze wypełniający swoją rolę Wolski, musiał pożegnać się z murawą w 30. min. Schodząc z boiska trzymał się za biodro. W jego miejsce wszedł Dominik Furman, który przez ostatnie tygodnie pauzował za faul, po którym 14 sierpnia otrzymał czerwoną kartkę. Pierwsza polowa zakończyła się bezbramkowym remisem.

Szybsze tempo po przerwie. Trzy gole w 8 minut


Po powrocie z szatni obydwie drużyny przyspieszyły, gra się zaostrzyła. W 55. min został sfaulowany Mateusz Szwoch i Wisła straciła swojego drugiego ofensywnego zawodnika.

Mimo tego na boisku sporo się działo. W efekcie wynik otworzyła Wisła. W 71. min Vallo zagrał lewą nogą na pole karne, gdzie strzelał głową Marko Kolar, ale piłkę wpakował do siatki Damian Warchoł. W 73. min Łukasz Sekulski świetnie wyszedł do piłki posłanej z głębi pola, chciał strzelić, ale na jego wykończenie już spokojnie czekał Steinbors, wybijając futbolówkę na rzut rożny. Od razu do piłki podszedł Furman i jak z podręcznika, strzelił prosto na głowę czającego się Damiana Michalskiego, który z pięciu metrów wpakował ją do siatki.

W 78. min goście mieli szansę na zdobycie kontaktowego gola. Bojan Nastic oddał strzał odprowadzony wzrokiem przez Kamińskiego, ale piłka odbiła się od poprzeczki. Okazało się, że to nie koniec ciekawych akcji w siedemdziesiątych minutach. W 79. Vallo posłał piłkę na wolne pole, po błędzie obrońcy minimalnie Kolar wycofał futbolówkę, którą przechwycił i z najbliższej odległości umieścił w siatce Sekulski.

Osiem minut wystarczyło Wiśle, by 3:0 pokonać Jagiellonię i awansować w tabeli.



Składy:

Wisła Płock: Krzysztof Kamiński - Jakub Rzeźniczak, Dusan Lagator, Damian Michalski, Kristian Vallo - Mateusz Szwoch (56. Marko Kolar), Damian Rasak (87. Jorginho), Marcel Błache`wicz, Rafał Wolski (33. Dominik Furman) - Damian Warchoł (87. Filip Lesniak), Łukasz Sekulski (87. Dawid Kocyła).

Jagiellonia Białystok: Pavels Steinbors - Bartosz Kwiecień, Błażej Augustyn, Israel Puerto - Kacper Tabiś (76. Przemysław Mystkowski), Krzysztof Toporkiewicz (88. Eryk Matus), Taras Romanczuk, Karol Struski (46. Martin Pospisil), Tomas Prikryl - Michał Żyro (59. Andrzej Trubeha), Bartosz Bida (76. Bojan Nastic).

Po meczu powiedzieli:

Ireneusz Mamrot (trener Jagiellonii Białystok): - Dostaliśmy bramkę w najmniej spodziewanym momencie. Kiedy wydawało się, że przejęliśmy kontrolę i zaczęliśmy nieźle grać, mieliśmy błąd przy stałym fragmencie gry. To jest nasz największy mankament. Gubimy krycie, tak dziś straciliśmy dwie bramki. O trzeciej nie będę za dużo mówił, to błąd indywidualny i nie ma co do tego wracać. 1:0 to wynik, który można spokojnie odrobić i tu zawiedliśmy. Nie ma co ukrywać, że po tej bramce widać było, że zespół źle na to wszystko zareagował. Dziś nasza sytuacja robi się trudna i albo z tego będziemy potrafili wyjść, pokazać charakter albo... Na dzisiaj jest problem i trzeba go jak najszybciej rozwiązać.

Maciej Bartoszek (trener Wisły Płock): - Cieszymy się z tego, że podtrzymujemy dobrą passę na naszym stadionie. Ale jeżeli chodzi o spotkanie, to przewidywaliśmy, że będzie trudny mecz. Zespół Jagiellonii może trochę nas zaskoczył dużą ilością zmian. Widać było, że też mają jakiś pomysł na rozmontowanie naszej organizacji w grze defensywnej, organizacji gry. To też w przerwie dokonaliśmy pewnej korekty, która zdecydowanie ułatwiła nam możliwość przechodzenia i konstruowania odpowiednich akcji w ofensywie, przechyliła szalę tego meczu na naszą korzyść. Przede wszystkim warte podkreślenia jest to, jak zespół dzisiaj był skoncentrowany, jak realizował wszystkie założenia, jak konsekwentnie zagraliśmy dzisiaj do ostatniej minuty tego meczu. Za to gratulacje, brawa wielkie, bo dzisiaj zagraliśmy bardzo dojrzale i konsekwentnie, z determinacją do samego końca. Wiedzieliśmy, co chcemy grać. Wiedzieliśmy, co chcemy robić na tym boisku. To było widać w każdym aspekcie. Każdy z zawodników naprawdę dzisiaj zasługuje na duże brawa.

Źródło:

IAR/PAP/RDC

Autor:

PG