KGP: nie żyje "Lodzia", najsłynniejsza powojenna funkcjonariuszka
"Z głębokim bólem przyjęliśmy wiadomość o śmierci 92-letniej Leokadii Krajewskiej, jednej z pierwszych kobiet w stołecznej Kompanii Ruchu Drogowego" - poinformowała Komenda Główna Policji. Słynna funkcjonariuszka spoczęła na Cmentarzu Północnym w Warszawie.
Jak czytamy na stronie Polskiej Policji, "Leokadia Krajewska z uśmiechem na ustach przez kolejne dekady pełniła służbę na ruchliwych warszawskich skrzyżowaniach, pozbawionych wówczas sygnalizacji świetlnej. Zyskała tak wielką popularność, że stała się bohaterką artykułów, filmów, a nawet wierszy i piosenki. Wczoraj rodzina, znajomi oraz policjantki i policjanci pożegnali słynną „Lodzię” na Cmentarzu Północnym w Warszawie".
Drobne kłamstwo
Zanim "Lodzia" została funkcjonariuszką, pracowała u szewca. Jej matka trafiła do obozu koncentracyjnego, po którego wyzwoleniu wróciła do Warszawy i pomogła córce w podjęciu pracy w praskim PCK. W kwietniu 1945 r. sąsiad, funkcjonariusz MO, namówił ją, by spróbowała przyjąć się do służby. Miała wtedy 17 lat. Skłamała jednak - nikt nie sprawdził dokładnie dokumentów.
Krajewska trafiła do Kompanii Ruchu Drogowego i na swoje pierwsze skrzyżowanie na rogu ulic Targowej i Wileńskiej. W późniejszym czasie pracowała na rogach: Krakowskiego Przedmieścia i Karowej oraz Al. Jerozolimskich z Nowym Światem, Marszałkowską, Żelazną, Towarową, a także na Krakowskim Przedmieściu przy pomniku Kopernika. 13 sierpnia 1947 r. na rogu Nowego Światu i Al. Jerozolimskich pokierowała pierwszą sygnalizacją świetlną w odbudowywanej stolicy. W 1950 roku "Lodzia" po odejściu z ruchu drogowego pracowała w łączności, inspekcji i szkoleniach. Była również sekretarką, maszynistką i kierownikiem hali maszyn.
W pamięci funkcjonariuszy do dziśW 1965 r. wróciła do drogówki. Trzy lata później otrzymała stopień podporucznika. Kiedy w stopniu kapitana odchodziła ze służby w 1973 roku, w stołecznej prasie ukazał się artykuł „Lodzia opuszcza szeregi MO”. Zorganizowano jej uroczyste pożegnanie w Białej Sali w KSP. Józef Cyrankiewicz przysłał 30 róż i własnoręcznie podpisane życzenia. Były premier pamiętał, jak w 1948 r. razem tańczyli w pierwszej parze na sylwestrowym balu przodowników, którego "Lodzia" była honorowym gościem.
"Do dziś pamiętają o niej zarówno byli, jak i obecni funkcjonariusze stołecznej drogówki" - czytamy na stronie KGP. Mieszkała na warszawskim Żoliborzu. Zmarła w wieku 92 lat.