"NIE sprzedaży MPT". Taksówkarze protestują w Warszawie

  • 30.08.2021 12:40

  • Aktualizacja: 14:15 30.08.2022

Warszawscy taksówkarze przeciwko sprzedaży Miejskiego Przedsiębiorstwa Taksówkowego. Boją się o miejsca pracy, a także o to, że marka zniknie zupełnie. W ramach protestu okleili swoje samochody.
W ubiegłym tygodniu Miejskie Zakłady Autobusowe podpisały przedwstępną umowę sprzedaży MPT prywatnej firmie iTaxi. Zgodnie z zapowiedziami - logo i samochody mają zostać zachowane.

- Mówi się o sprzedaży, ale na dobrą sprawę nie wiemy, na czym stoimy - mówi Paweł Sadurski ze związku zawodowego Solidarność Taksówkarzy Zawodowych. - Ja słyszałem wersję dzierżawy. Jeżeli wersja związków zawodowych się potwierdzi, że jest to dzierżawa na okres dwóch lat, to za dwa lata zniknie logo MPT, które trafi najprawdopodobniej do muzeum. To będzie rzecz, której już nie będzie można reanimować drugi raz - wyjaśnia.

- Obawiamy się, że firma z 70-letnim stażem ostatecznie zniknie - dodaje Sadurski. - My budowaliśmy tę markę, pielęgnowaliśmy tę markę. Bez taksówek nie ma korporacji. To my byliśmy wizerunkiem tej firmy. Każdy człowiek, który usłyszy hasło MPT, chyba nie ma takiego warszawiaka, który nie wie, co to jest. I czy ta firma zasługuje na to, żeby rzucić ją do kosza jak starą szmatę? - tłumaczy.

- Zapewnienia o zatrudnieniu nie są wystarczające - mówi związkowiec. - Mówią nam i starają się nas zapewnić, że one będą identyczne, natomiast system prowizyjny, jaki stosuje firma iTaxi, absolutnie jest dowodem na to, że te warunki chociażby finansowe będą takie same. Wyliczaliśmy to bardzo skrupulatnie i jest to kwestia minimum 20 procent mniej zarobków w tym momencie - wskazuje.

Takie samo zdanie mają też inni taksówkarze. - Boimy się o swoje miejsca pracy, tym, że zniknie marka. Jesteśmy oburzeni. 70 lat do czegoś zobowiązuje - przyznają.

Kierowcy zebrali się na błoniach Stadionu Narodowego. Związkowcy przekazywali im ostatnie ustalenia z zarządem MZA. Pokazali też propozycje współpracy zaproponowane przez firmę iTaxi.

Pomysłów na zablokowanie umowy mają wiele, m.in chcą utworzyć spółkę pracowniczą, która zaproponowałaby wykupienie MPT z rąk MZA. - Próbowaliśmy coś takiego w 2014 roku. Niestety wtedy miasto nam odmówiło. Teraz bardzo chętnie z powrotem wrócilibyśmy do rozmów - przekazał Henryk Rodzoś, kierowca MPT.

Problemem jest też to, że nie wiadomo jaka kwota figuruje na umowie z iTaxi. - Mogę powiedzieć tylko tyle, że wadium wyniosło 400 tysięcy złotych - przekazał taksówkarzom przewodniczący Związku Zawodowego Kierowców PR przy MZA Adam Cebulski. - Każdy z nas płaci 2 tysiące kaucji zwrotnej, można by to było przeznaczyć na wykup MPT. Jest nas ponad 300 kierowców to łatwo wyliczyć ile byśmy w ten sposób uzbierali - zaproponował jeden z taksówkarzy. Zyskał poparcie wśród kolegów którzy dodali, że "pewnie każdy z nas dołożyłby do tego z własnej kieszeni tysiąc złotych. I razem by był już prawie milion".

- Kwota transakcji między MZA i iTaxi jest objęta tajemnicą handlową przedsiębiorstwa - powiedział rzecznik Miejskich Zakładów Autobusowych Adam Stawicki.

Przedstawiciele taksówkarzy MPT pojechali do Sejmu, by spotkać się z posłami PiS m.in z Paweł Lisieckim i Olgą Semeniuk. Odprowadzili ich taksówkarze, którzy wolno, nie blokując ruchu, przejechali w pobliży budynku Sejmu. - Nie chcemy blokować ruchu i utrudniać życia warszawiakom - deklarowali kierowcy MPT.



Źródło:

RDC

Autor:

Adam Abramiuk/PL