Krzesimir Dębski: dla moich rodziców rzeź wołyńska była niepojęta, przeciw Polakom obrócili się przyjaciele

  • 18.10.2016 19:08

  • Aktualizacja: 14:01 15.08.2022

- Jedynym wyjaśnieniem jest całkowite "zaczadzenie" nacjonalizmem - tak o rzezi wołyńskiej powiedział kompozytor muzyki współczesnej i filmowej Krzesimir Dębski. Jego książka "Nic nie jest w porządku. Wołyń - moja rodzinna historia" jest wstrząsającą relacją świadków ludobójstwa, w tym jego rodziców - Włodzimierza Sławosza Dębskiego i Anieli Sławińskiej.
Dziadkowie kompozytora - Leopold Dębski, pochodzący z drobnej polskiej szlachty, oraz Anisja Czemierkin ukraińskiego pochodzenia poznali się w szpitalu w Włodzimierzu Poleskim podczas I wojny światowej. Lekarz wraz z żoną zamieszkiwali najpierw we Lwowie, gdzie na świat przyszło dwóch synów - Jerzy i Włodzimierz Sławosz, następnie przeprowadzili się do Kisielina w województwie wołyńskim. Rodzice Krzesimira - Włodzimierz Sławosz Dębski i Aniela Sławińska poznali się w trakcie obrony kościoła w Kisielinie przed nacjonalistami z Ukraińskiej Powstańczej Armii. Rodzina przetrwała, ukrywając się u zaprzyjaźnionych Ukraińców. Ojciec Krzesimira, który po ataku na kościół przeszedł operację amputacji nogi, zgłosił się do 27 Wołyńskiej Dywizji AK, oraz jego matka, spotkali się dopiero po wojnie, w Zamościu. Dziadkowie kompozytora powrócili do Kisielina, gdzie zostali porwani przez bojówkę UPA i zamordowani.

Zafałszowana historia

- Nieprawdziwym obrazem historii jest między innymi mit, że to my, Polacy, kolonizowaliśmy Wschód - powiedział, przyznając, że powstało fałszywe stwierdzenie, że to Polacy są agresorami, którzy zajmowali ukraińskie ziemie. - Na Wołyniu nie było nacjonalizmu, to był lud bardzo bogobojny - dodał, tłumacząc, że owszem, bano się wojny, ale po jej zakończeniu próbowano powrócić do normy.

Feudalnymi właścicielami najobszerniejszych majątków w Europie XVII wieku byli panowie ruscy. Wielkie polskie rody arystokratyczne, które jak powiedział gość RDC, były jedną z przyczyn upadku Państwa Polskiego, były rodami latyfundystów kresowych. - Wołyńskie rody ruskie, które się polonizowały, przechodziły na katolicyzm - przyznał pisarz. Jako ruskie rodziny kresowe wymienił m.in. Czartoryskich, Wiśniowieckich, Potockich oraz Zamoyskich. - Wszystkie te rodziny same represjonowały swój lud - powiedział, opowiadając historię Wiśniowieckiego, który niedługo po przyjęciu chrztu, planował zagonienie kozaków do pańszczyzny.

Niezrozumiała sąsiedzka nienawiść

Krzesimir Dębski wspominał w audycji "Popołudnie RDC" swojego ojca. - Nie miał w sobie nienawiści do całego narodu ukraińskiego, wiedział, że nacjonalistów był tylko niewielki procent - powiedział. Przyznał również, że sytuacja, w której przeciwko Polakom obracają się koledzy, sąsiedzi była dla niego całkowicie niezrozumiała. - Ojciec opowiadał, że widział jak jego własny kolega, który miał żonę Polkę, zabił ją, tylko po to, żeby udowodnić, że jest prawdziwym Ukraińcem - opowiedział. - Jedynym wyjaśnieniem jest całkowite "zaczadzenie" nacjonalizmem - dodał.

Źródło:

RDC

Autor:

Anna Ryczkowska