Uroczystość upamiętniająca odbyła się pod tablicą na murze Aresztu Śledczego Warszawa-Mokotów przy ulicy Rakowieckiej. To właśnie tam więziono i represjonowano bohaterów walczących o wolną Polskę. Kwiaty w tym miejscu złożył dziś między innymi prezydent Andrzej Duda.

Muzeum Żołnierzy Wyklętych

W uroczystości - oprócz prezydenta Andrzeja Dudy - brał także udział minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Jak mówił, to właśnie przy Rakowieckiej ma powstać Muzeum Żołnierzy Wyklętych.

- Naszym zamiarem jest przeznaczyć mury tego aresztu śledczego, by służyły prawdzie, by o niej świadczyły - mówił Zbigniew Ziobro. Dodał, że paradoks historii może pozwolić na to, że mury komunistycznego aresztu będą służyły dobru.

"Oni bardzo kochali Ojczyznę"

Córka rotmistrza Witolda Pileckiego - Zofia Pilecka-Optułowicz - mówiła, że już od 25 lat co roku, 25 maja, przychodzi na ulicę Rakowiecką, by uczcić rocznicę śmierci swojego ojca. Dziś - w Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych - córka rotmistrza chce wspomnieć także tych bezimiennych, którzy nie mają swoich miejsc pochówku. - To byli tacy Polacy, którzy bardzo kochali swoją Ojczyznę, nie za pieniądze, nie za apanaże - mówiła Zofia Pilecka-Optułowicz, zaznaczając, że miłość do ojczyzny wymaga czasem ofiary życia.

Wdowa po byłym prezesie IPN Januszu Kurtyce - Zuzanna Kurtyka - mówiła o konieczności zachowania miejsc pamięci komunistycznych zbrodni. - Państwo polskie nigdy nie może uchylać się od upamiętniania własnych ofiar, jeżeli będzie się uchylać, to nie będzie miało prawa oczekiwać poświęceń - pisał mój mąż. Pamięć i sprawiedliwość jesteśmy im winni. Im? A może przede wszystkim sobie samym - apelowała Zuzanna Kurtyka.

Dziś po raz szósty obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. To właśnie w areszcie przy Rakowieckiej w Warszawie - 65 lat temu - 1 marca 1951 roku wykonano wyrok śmierci na siedmiu członkach IV Zarządu Głównego Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość", jednej z głównych organizacji podziemia antykomunistycznego.