Tegoroczne igrzyska olimpijskie mogą nie odbyć się w zaplanowanym terminie - uważa minister sportu. Danuta Dmowska-Andrzejuk ma jednak nadzieję, że impreza, która miała zostać zorganizowana na przełomie lipca i sierpnia, w ogóle dojdzie do skutku.
RDC
W związku z epidemią koronawirusa czarne chmury zbierają się nad największą sportową imprezą świata. - Byłoby mi bardzo przykro gdyby igrzyska w ogóle miały się nie odbyć, dlatego zależy mi, żeby odbyły się w innym terminie - mówiła Danuta Dmowska-Andrzejuk w "Magazynie Sportowym RDC".
Nawet jeśli uda się opanować epidemię do lipca, problemem pozostanie system kwalifikacji. W wielu dyscyplinach sportowcy mieli dopiero walczyć o przepustki do Tokio. - Są zawieszone wszystkie zawody sportowe, ale jest zawieszona też kontrola antydopingowa. Jest dużo różnych problemów. Czekamy na oficjalne stanowisko Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego - podkreśliła minister sportu.
MKOL już zadecydował o przedłużeniu i przeniesieniu kwalifikacji olimpijskich. Na razie zarówno Komitet, jak i władze Japonii oficjalnie nie chcą słyszeć o zmianie terminu igrzysk, a tym bardziej o ich odwołaniu.
We wtorek ma się jednak odbyć wideokonferencja z udziałem władz ruchu olimpijskiego i związków sportowych. Być może po konsultacjach pojawi się oficjalne stanowisko w sprawie organizacji imprezy.