Chodziło o drastyczny wzrost opłat, ale też o nieprawidłowości przy pracach nad uchwałą - Maciej Maciejowski ze Stowarzyszenia Spółdzielców Mieszkaniowych i Zarządców Nieruchomości "Konfederacja Warszawska" tłumaczy powody decyzji o zaskarżeniu uchwały przez spółdzielnię. - Urząd Miasta nie udowodnił, że ta drastyczna podwyżka tak na prawdę wynika z faktycznych kosztów zagospodarowania, odbioru odpadów. Podejrzewaliśmy, że miasto chce de facto zarabiać na tych śmieciach - dodaje.

- To pierwszy taki wyrok sądu w Polsce. Do tej pory pozostałe wyroki nie negowały różnicowania stawki za śmieci w uchwałach. Jako miasto, będziemy składać kasację do Naczelnego Sądu Administracyjnego - mówi Karolina Gałecka, rzeczniczka warszawskiego ratusza, komentując unieważnienie stawek przez WSA.

Jak wylicza "Konfederacja Warszawska", stołeczny ratusz będzie musiał oddać mieszkańcom nawet miliard złotych za opłaty pobierane na podstawie zapisów uchwały, jeśli wyrok sądu zostanie utrzymany. - Sytuacja prawna wygląda tak, że sąd administracyjny stwierdził, że uchwała wnosząca podwyżkę tych opłat za śmieci jest nieważna. Jeżeli jest nieważna, to od pierwszego marca ubiegłego roku środki były przez miasto pobierane od mieszkańców nielegalnie - przekonuje Maciejowski.

Ten wzrost opłat był zbyt drastyczny - mówi Maciejowski. - To około 200 procent, w tym dla jednoosobowych gospodarstw domowych ponad 550 procent - wskazuje.

Zgodnie z obowiązującą uchwałą, od 1 marca mieszkańcy domów jednorodzinnych płacą za odbiór odpadów 94 zł. Ci w blokach - 65 zł. W przypadku braku segregacji kwota ulega podwojeniu.

Od 1 kwietnia tego roku w Warszawie ma wejść w życie kolejny sposób naliczenia opłat uzależniający wysokość opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi od zużycia wody. Na uchwałę w tej sprawie skargę do sądu administracyjnego złożyła Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Skarga nie została jeszcze rozpoznana.