M2 na Bemowie z opóźnieniem. Miasto będzie musiało dołożyć?

  • 06.04.2022 19:51

  • Aktualizacja: 14:20 30.08.2022

Przedłużające się procedury i pewny wzrost kosztów. Opóźniają się prace nad rozbudową II linii metra do Chrzanowa. Całe połączenie z trzema stacjami miało być gotowe za dwa lata. Tymczasem - od 1,5 roku wykonawca czeka na pozwolenie na budowę.
- Dokumenty cały czas są u wojewody - mówi rzecznik Gulermak Bartosz Sawicki. - Jest to szereg procedur, przez które każdy taki wniosek musi przejść. Badana jest zgodność przez poszczególne jednostki administracyjne, m.in. sanepid, Wody Polskie, z obowiązującymi przepisami, z wydanymi decyzjami administracyjnymi, typu decyzja środowiskowa. Wszystkie te elementy sprawdzane są bardzo drobiazgowo i szczegółowo - wyjaśnia.

Jak dodaje Sawicki, wykonawca czeka teraz na decyzję Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.

- Oczekujemy na przesłanie przez RDOŚ ostatecznych dokumentów do wojewody, jako jednostki sprawdzającej. Wojewoda na tej podstawie będzie wszczynał jeszcze konsultacje społeczne, które potrwają 30 dni. Po ich zakończeniu, jeżeli wszystko będzie w porządku, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby taką decyzję wydać - wskazuje.

Projekt niekompletny

Ewa Filipowicz z urzędu Wojewody Mazowieckiego tłumaczy, że złożony projekt był niekompletny.

- Na etapie postępowania RDOŚ stwierdzono braki i nieprawidłowości. Ostatnie uzupełnienia inwestor złożył pod koniec lutego tego roku. Obecnie RDOŚ prowadzi postępowanie w tej sprawie. Wojewoda będzie mógł przeprowadzić swoje postępowanie w zakresie weryfikacji projektu budowlanego, po przeprowadzeniu ponownej oceny oddziaływania na środowisko - mówi.

Koszty rosną

Przedłużającej się inwestycji grozi także wzrost kosztów. Umowa została podpisana w 2018 roku na 1 mld 620 mln zł.

- Od tego czasu koszty materiałów ogromnie wzrosły - dodaje rzecznik Gulermak. - W momencie zawierania kontraktu stal kosztowała 2,5 tys. zł za tonę. Dzisiaj kosztuje 8 tys. zł. To jest tylko jeden materiał, co prawda kluczowy. Przy trzech stacjach i przy ogromnych halach te różnice są bardzo duże. O ile w covidzie te różnice były - można powiedzieć - niebotyczne, to teraz w związku z wojną są kosmiczne - zaznacza.

Firma jest w trakcie rozmów z miastem.

- Naszym zdaniem w tej wartości z 2018 roku tej inwestycji nie da się zrealizować. Jest to niemożliwe - mówi Sawicki.

Gullermak na razie nie podaje, o ile ich zdaniem może wzrosnąć wartość kontraktu. Po bemowskiej stronie kończy się budowa wcześniejszego etapu, w lipcu druga linia dojedzie na stację Powstańców Śląskich.

Źródło:

RDC

Autor:

Adam Abramiuk/PL