ME w piłkę ręczną. "Polacy będą musieli grać agresywnie"

  • 25.01.2016 11:17

  • Aktualizacja: 13:48 15.08.2022

- Dobrze by było, gdybyśmy wygrali to jedną bramką. To bardzo istotny mecz w końcowym rozrachunku, bo w tej chwili wykorzystaliśmy limit błędów do maksimum. Zostały nam dwa mecze - z Białorusią o przysłowiowe dwa punkty. Kolejny mecz z Chorwacją o cztery punkty i ten mecz musimy koniecznie wygrać, aby zachować szanse na to, aby awansować do półfinału - powiedział w "Magazynie sportowym" Krzysztof Przybylski, były trener reprezentacji Polski w piłce ręcznej kobiet.

W piątkowym meczu Polska pokonała Francję 31:25 (czytaj więcej). Zdaniem Krzysztofa Przybylskiego "to był jedyny mecz, jaki rozegrali na tych mistrzostwach nasi zawodnicy, nie stwarzając tzw. dreszczowca dla kibica".


- Pozostałe mecze dla kibiców to były spotkania, które trzymały w napięciu do samego końca i myślę, że dla takich meczów warto przychodzić na halę - mówi były trener żeńskiej reprezentacji Polski.


"Ten mecz nie będzie łatwy i przyjemny"


W poniedziałek (25.01) o godz. 20:30 Polacy zmierzą się z Białorusinami. Przybylski twierdzi, że mecz nie będzie należał do łatwych, ponieważ nasi przeciwnicy "posiadają w swoich szeregach kilka indywidualności".


- Między innymi Siarhieja Rutenkę, który jest gwiazdą tego zespołu. Jest trener Jurij Szewcow, który to wszystko układa i na razie robi to dość dobrze pomimo tego, że Białoruś nie odnosi jakichś spektakularnych sukcesów na arenie międzynarodowej, ale jest na każdej głównej imprezie od kilku dobrych lat. Mają bardzo ciekawych rozgrywających - Siarhei Shylovic, który grał w Pogoni Szczecin bardzo dobrze spisuje się na tych mistrzostwach. Barys Pukhouski dyryguje na środku rozegrania i rzuca bardzo dużo bramek (...). Bardzo groźne jest prawe skrzydło - Maksim Baranau. Wszyscy mówili, że Białoruś jest bez bramki, a tutaj okazuje się, że Wiaczesław Sałdacenka broni rewelacyjnie i jest w czołówce, jeżeli chodzi o statystyki bramkarskie. Ten mecz na pewno nie będzie łatwy i przyjemny. Na pewno Polacy będą musieli zostawić bardzo dużo zdrowia i grać przede wszystkim agresywnie i w obronie oraz zneutralizować tych trzech rzucających zawodników - tłumaczy Przybylski.


Gra bez nerwów


Krzysztof Kisiel, asystent trenera Wisły Płock, podkreśla, że jeśli Polacy chcą wygrać, to muszą zagrać "na pewno dużo lepiej niż w meczu z Norwegami, szczególnie w strefie obronnej w centralnym sektorze".


- Tutaj Norwegowie oddawali bardzo dużo rzutów z 9 metrów. Mniej może ze skrzydła i z obrotu, więc ten element trzeba mocno poprawić. Myślę, że jeżeli oprzemy się tylko na dwóch rzucających, to taka sytuacja może znowu się wydarzyć jak z Norwegami (...). Myślę, że podejście naszych reprezentantów do tego meczu będzie dużo, dużo lepsze. Oni przeanalizują to, co zrobili źle w meczu z Norwegami, podejdą dużo bardziej do tego skoncentrowani. Obawiam się tylko, aby nie było zbyt nerwowo z ich strony na początku spotkania, co może mieć wpływ na poczynania w ataku i obronie - komentuje Kisiel.


Mecz Polska - Białoruś rozpocznie się w poniedziałek 25 stycznia o godz. 20:30.


[audioplayer file="http://www.rdc.pl/wp-content/uploads/2016/01/Magazyn-sportowy-25-01-2016-2.mp3" naglowek="Posłuchaj całej rozmowy" float="left" szerokosc="100%"]

Źródło:

RDC

Autor:

KG