Spełnienie żądań lekarzy oznacza dla wojewódzkiego szpitala w Płocku bankructwo - twierdzi marszałek Mazowsza Adam Struzik. Lekarze chcą wypłat w wysokości 2,5 średniej krajowej, dyrektor szpitala proponuje mniej. To oznacza, że wciąż nie ma kompromisu, a na poniedziałek władze placówki zapowiedziały zamknięcie oddziału płucnego.
Szpital w Płocku z nowym SOR-em? (autor: Wojewódzki Szpital Zespolony/Facebook)
- Sytuacja jest bardzo trudna - mówi marszałek województwa mazowieckie Adam Struzik. - Dyrektor szpitala zaproponował w ostatnim czasie znaczącą podwyżkę, prawie 1,5 tys. zł do pensji podstawowej. Niestety protestujący lekarze odrzucili te propozycję. Zażądali ponad 13 tysięcy złotych, czyli dwa i pół średniej krajowej, co oznaczałoby, że szpital musiałby zbankrutować - tłumaczy.
Na 29 września marszałek zwołał nadzwyczajne spotkanie Rady Społecznej szpitala, na które zaprosił protestujących lekarzy i związki zawodowe by wspólnie szukać porozumienia.
Wypowiedzenia z pracy złożyło ponad 20 lekarzy. Od poniedziałku planowane było zawieszenie pracy oddziału płucnego. Wciąż nie wiadomo, czy oddział będzie przyjmował pacjentów.