M. Horała: kryzys w ruchu lotniczym jest teraz, a loty z CPK będą za 7 lat

  • 02.09.2020 10:57

  • Aktualizacja: 14:09 30.08.2022

Koronawirus nie wpłynie na budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego - przekonywał w "Poranku RDC" wiceminister infrastruktury, pełnomocnik rządu ds. CPK Marcin Horała. Gość Radia dla Ciebie uważa, że ruch lotniczy wróci do poziomu sprzed epidemii przed powstaniem megalotniska.
- Mamy do czynienia z kryzysem, który jest teraz. Według wielu prognoz, za jakiś czas się skończy - mówił w "Poranku RDC" pełnomocnik rządu ds. CPK. - Ten spadek następuje teraz, a pierwsze loty z CPK mają odbyć się za siedem lat, zgodnie z niezwykle ambitnym planem, który na razie udaje nam się utrzymywać - podkreślił Marcin Horała.

Strach przed podróżowaniem i zamknięte granice spowodowały, że nawet po poluzowaniu obostrzeń wiele osób nie decyduje się na latanie. - Sytuacja wróci jednak do normy szybciej, niż powstanie CPK - przewiduje Horała. - Międzynarodowe instytucje mówią, że ruch lotniczy powinien wrócić do poziomu za roku 2019 za trzy - cztery lata - tłumaczył wiceminister infrastruktury.

Centralny Port Komunikacyjny to planowany węzeł przesiadkowy między Warszawą i Łodzią, który zintegruje transport lotniczy, kolejowy i drogowy. W ramach tego projektu w odległości 37 km na zachód od Warszawy, na obszarze ok. 3 tys. hektarów zostanie wybudowany Port Lotniczy Solidarność, który w pierwszym etapie będzie w stanie obsługiwać 45 mln pasażerów rocznie. CPK jest w 100 proc. własnością Skarbu Państwa, zaliczając się do spółek strategicznych z punktu widzenia interesów kraju. Zgodnie z zapowiedziami sam port powinien być zbudowany do końca 2027 roku.

M. Horała o awarii w "Czajce": odejdźmy od metafizyki

Gość "Poranka RDC" odniósł się także do sprawy awarii w oczyszczalni ścieków "Czajka" w Warszawie. Według Marcina Horały, jej powodem jest źle zaplanowana i przeprowadzona inwestycja. Tymczasem stołeczne Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji zawiadomiło prokuraturę w celu sprawdzenia, czy usterka nie ma związku z sabotażem.

- Z punktu widzenia metafizycznych rozważań, wszystko jest możliwe - powiedział Horała. - Pozostając w sferze zdarzeń realnych, brzmi to dość komicznie - dodał.

Wiceminister infrastruktury skomentował też wypowiedź obecnych władz Warszawy o tym, że awaria jest skutkiem błędnej decyzji prezydenta Lecha Kaczyńskiego z 2005 roku. Wówczas zdecydowano o rozbudowie "Czajki" kosztem budowy nowej oczyszczalni ścieków.

- To szukanie jakichś decyzji sprzed 20 lat. Winny jest też Zygmunt III Waza, bo przeniósł  stolicę do Warszawy, a jakby nie przeniósł, to by "Czajka" nie powstała - stwierdził Horała.

W sobotę doszło do awarii rurociągu przesyłającego ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do "Czajki". W efekcie prowadzony jest tam awaryjny zrzut ścieków do Wisły.

Poprzednia awaria miała miejsce rok temu – pierwszy kolektor uległ awarii 27 sierpnia, drugi - dzień później. W jej efekcie nieczystości również były zrzucane do Wisły. Wobec zagrożenia ekologicznego premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję o budowie tymczasowego rurociągu, dzięki któremu ścieki znów trafiały do oczyszczalni.

W czasie, gdy działał tymczasowy rurociąg, na zlecenie MPWiK naprawiono kolektory. Od połowy listopada ścieki do "Czajki" znów płynęły w układzie przesyłowym pod dnem rzeki. Naprawa kosztowała miasto ponad 40 mln zł. Ponadto Wody Polskie naliczyły MPWiK ponad 10 mln zł opłaty za zrzut ścieków.

Posłuchaj:

Poranek RDC: Marcin Horała

Źródło:

RDC

Autor:

PG