Lotto Ekstraklasa - wiceprezes Wisły Płock: walczymy dalej

  • 13.03.2019 15:38

  • Aktualizacja: 00:12 26.07.2022

W ostatnich dwóch meczach walczący o utrzymanie w ekstraklasie piłkarze Wisły Płock zdobyli cztery punkty, prezentując coraz wyższą formę. - Podnosimy głowę i walczymy dalej - zapowiedział przed piątkowym spotkaniem z Pogonią Szczecin wiceprezes klubu Tomasz Marzec.
Po trzech pierwszych przegranych w tym roku meczach z Legią, Jagiellonią i Miedzią, Wisła pokonała u siebie Cracovię 3:2 i zremisowała z Lechią w Gdańsku 1:1.

- Mieliśmy nadzieję, że wywieziemy z Gdańska coś więcej niż remis, ale trudno. Trzeba szanować ten zdobyty na bardzo trudnym terenie punkt, bo teraz każdy jest nam bardzo potrzebny. Nie załamujemy się, tylko podnosimy głowę do góry i walczymy dalej - powiedział PAP Marzec.

Czarne chmury nad Wisłą 

W 24. kolejce, w meczu z Cracovią dwóch zawodników Wisły otrzymało czerwone kartki. Jedną z nich za naruszenie nietykalności sędziego został ukarany Cezary Stefańczyk, który potem został zawieszony przez Komisję Ligi na pół roku. 35-letni zawodnik, który ma kontrakt z Wisłą tylko do końca sezonu, rozgrywając ponad 400 meczów po raz pierwszy otrzymał bezpośrednią czerwoną kartkę. Klub obiecał pomóc w odwołaniu od decyzji Komisji i zrobić wszystko, by zawodnik inaczej pożegnał się z klubem.

Na zakończenie 25. kolejki, podczas meczu z Lechią w Gdańsku, sędzia Wojciech Myć podyktował rzut karny dla gospodarzy. - Oglądałem kilka razy sytuację, po której sędzia podyktował rzut karny na korzyść Lechii, nie tylko sam, także z prezesem, zawodnikami i jesteśmy zgodni, tam nie było faulu. Zawodnik mógł co najwyżej poczuć lekkie dotknięcie z tyłu, po czym wykorzystując sytuację teatralnie padł na murawę. Szkoda straty punktów - ocenił Marzec.

Zdaniem wiceprezesa Wisły pierwsza połowa była wyrównana, ale w drugiej, to płocczanie przejęli inicjatywę.

- Cieszy, że znowu zobaczyliśmy walkę na boisku, niestety nie obyło się bez kolejnych kontrowersji po decyzjach sędziów, a te wpływają deprymująco na zawodników. Bardzo trudno jest nam wszystkim powstrzymać emocje. Niestety nic z tym jako klub nie możemy zrobić, musimy zacisnąć zęby, strzelać bramki i pokazać, że nie tak łatwo jest zadzierać z Wisłą Płock - podkreślił.

Wymagający przeciwnik

W poniedziałek Wisła zakończyła 25. kolejkę, a w piątek rozpocznie 26. serię. Przed własną publicznością zagra z Pogonią Szczecin. - To kolejne bardzo ważne dla nas spotkanie. Musimy wyjść na boisko, a przede wszystkim zapomnieć o poprzednich meczach. Naszym zadaniem jest teraz skoncentrować się i opanować, choć wiem, że w naszych zawodnikach i w sztabie szkoleniowym aż buzuje. Nerwy i złość na pewno nam nie pomogą. Musimy się skoncentrować na grze - zapowiada Marzec.

- Wiemy, że to nie będzie łatwy mecz. Pogoń w tym roku spisuje się bardzo dobrze, przegrała tylko z Lechią w Gdańsku i ostatnio w Lubinie. Poza tym grała fajny futbol, z bardzo dobrym środkiem pola, gdzie rządzą Radosław Majewski z Kamilem Drygasem. Mam nadzieję, że ostatnia porażka to oznaka lekkiej zadyszki i ich forma będzie odrobinę spadać, a my – patrząc na kolejne spotkania, mamy formę zwyżkową. Oczekujemy walki, a biorąc pod uwagę, że wrócili do zespołu Ariel Borysiuk i zawodnicy kontuzjowani, to jesteśmy przekonani, że trener będzie miał większe pole manewru niż w dwóch poprzednich meczach - stwierdził wiceprezes Wisły.

Pod niewielkim znakiem zapytania stoi występ w piątkowym meczu pierwszego bramkarza Wisły Thomasa Daene, który pod koniec pierwszej połowy meczu z Lechią zasygnalizował sztabowi szkoleniowemu, że coś się dzieje z jego kolanem i na drugą połowę wszedł Bartłomiej Żynel. -We wtorek Thomas przechodził badania, wkrótce znane będą wyniki. Mam nadzieję, że to nic poważnego i zawodnik stanie w Płocku między słupkami w meczu z Pogonią. Musimy w tym pojedynku odbić się od dna, żeby poważnie myśleć o utrzymaniu się w ekstraklasie. Każdy punkt jest na wagę złota - dodał Marzec.

Mecz z Pogonią ma dodatkowy smaczek. Po przegranym 0:4 spotkaniu w rundzie jesiennej, z płocką ekipą rozstał się trener Dariusz Dźwigała. - To był bardzo trudny moment dla drużyny. Od tamtego spotkania ciężko jest się drużynie podnieść i ustabilizować formę. Mam jednak nadzieję, że zawodnicy są żądni rewanżu za tamtą porażkę i wcale bym się nie obraził, gdyby w Płocku był taki sam wynik, oczywiście na korzyść Wisły - tłumaczy Marzec.

Źródło:

PAP

Autor:

MT