– Witkiewicz, który zawsze był artystą życia i jednym z największych donżuanów XX wieku, nagle przechodzi przemianę w żonglera skupiającego się tylko na trzech obiektach, a żaden z nich nie może dotknąć ziemi i nie wolno się pomylić. O tych trzech kobietach mówią właśnie listy z IV tomu – mówił w „Polak potrafi” Jan Gondowicz – krytyk literacki, tłumacz i wydawca.
Czwarty tom „Listów do żony” Stanisława Ignacego Witkiewicza zawiera 336 listów, kart pocztowych, widokówek i odcinków pocztowych z lat 1936–1939. Jak powiedział Jan Gondowicz, Witkacy żył pełnią życia, za co go kochamy, ale także potrafił zaszyfrować w swojej biografii mnóstwo spraw, do których dochodzi się bardzo powoli. – Jest naszym wielkim witkacologicznym sukcesem, że wszyscy czytają te listy, które nie są przecież dziełami literackimi, tylko prawdziwą korespondencją ludzi, którzy wymieniają się dowcipami i tworzą własny szyfr miłosny. Okazuje się, że Witkiewicz zawsze znajduje pretekst, by być dla nas ważną postacią – podkreślił krytyk literacki.
Gość RDC dodał, że Witkiewicz jest tak wspaniałym artystą, ponieważ „przekazał nam obraz swoich czasów, którego się nie spodziewaliśmy„. – Wydaje nam się, że to był cudowny czas, kiedy można było tworzyć arcydzieła. Wystarczy jednak zajrzeć do tych listów i zobaczyć, jak było ciężko i jak okropna była wówczas władza. W IV tomie spodziewałem się, że Witkiewicz osiągnie jakąś kulminację, tymczasem okazało się, że poświęcony jest on głównie metamorfozie – zauważył Gondowicz.
Metamorfoza
Tłumacz zwrócił uwagę, iż ktoś, kto był wolnym artystą i publicystą poruszającym różne tematy, nagle dostaje ambicji, żeby być wychowawcą narodu i opowiadać w książce „Niemyte dusze”, jak należy skrobać się żyletką i jakie wstrętne cechy charakteru ma Polak. – Oprócz tego powstaje druga metamorfoza – wolnego artysty w filozofa, który odnosi pewien sukces – przyznał.
Wspomniał również, iż wreszcie następuje w książce trzecia metamorfoza. – Witkiewicz, który zawsze był artystą życia i jednym z największych donżuanów XX wieku, nagle przechodzi przemianę w żonglera skupiającego się tylko na trzech obiektach, a żaden z nich nie może dotknąć ziemi i nie wolno się pomylić. O tych trzech kobietach mówią właśnie listy z IV tomu. To jest wielka przygoda życiowa, która spotkała Witkiewicza – powiedział w „Polak potrafi” Jan Gondowicz.