Legia Warszawa mistrzem Polski! Rekordowy, 15. tytuł "Wojskowych"

  • 16.05.2021 20:16

  • Aktualizacja: 03:18 26.07.2022

Najważniejsze rozstrzygnięcia w sezonie 2020/21 ekstraklasy znane były już wcześniej. Legia obrony tytułu była pewna od 28 kwietnia, ale jej mecz u siebie w ostatniej kolejce z Podbeskidziem Bielsko-Biała nie był pozbawiony znaczenia. Zamykający tabelę goście wciąż bowiem mieli szansę na utrzymanie. "Górale" potrzebowali w niedzielę zwycięstwa i jednocześnie porażki Stali Mielec we Wrocławiu ze Śląskiem.
Spotkanie od początku było bardzo otwarte. Swoje szanse mieli też podopieczni trenera Roberta Kasperczyka. W 12. minucie w dogodnej sytuacji znalazł się Marko Roginic, ale chorwacki napastnik został w ostatniej chwili zablokowany przez Artura Jędrzejczyka.

Z czasem jednak coraz większą przewagę miała Legia. W 18. minucie sytuację sam na sam zmarnował Bartosz Kapustka, a chwilę później niecelnie główkował Rafael Lopes.

Sześć minut później portugalski napastnik był już jednak bezbłędny i skutecznie wykorzystał dośrodkowanie Chorwata Josipa Juranovica.

Przed przerwą warty odnotowania był jeszcze strzał z dystansu Kapustki, po którym na poprzeczkę piłkę sparował Słowak Michal Peskovic.

Pożegnania z klubem

Druga połowa rozpoczęła się od zmiany bramkarza Legii. Artura Boruca zastąpił Radosław Cierzniak, dla którego była to okazja, aby pożegnać się z warszawskim zespołem. Włodarze klubu zdecydowali nie przedłużać z nim wygasającej umowy.

W drugiej części spotkania klarownych sytuacji było znacznie mniej. Podbeskidzie kilkukrotnie bez powodzenia próbowało uderzać z dystansu. Dla Legii blisko gola w 76. minucie był Paweł Wszołek, ale jego płaski strzał obronił Peskovic.

Podczas ostatniej kolejki na trybuny wrócili kibice. Świętowanie przez nich mistrzostwa Legii z użyciem rac i świec dymnych spowodowało, że w 80. minucie sędzia Tomasz Frankowski zmuszony był przerwać spotkanie z powodu braku widoczności. Po kilku minutach drużyny zeszły do tunelu. Ostatecznie grę udało się wznowić po około kwadransie.



Po ostatnim gwizdku Podbeskidzie żegnało się z ekstraklasą, a gospodarze szykowali się do dekoracji. "Górale" w 30 meczach doznali aż 17 porażek. Ostatecznie nawet wygrana w Warszawie nie dałaby im utrzymania, bo Stal zremisowała ze Śląskiem 1:1.

Legia natomiast świętuje 15. mistrzostwo, co jest rekordem. 14 tytułów mają na koncie Ruch Chorzów oraz Górnik Zabrze. Wcześniej stołeczna ekipa zwyciężyła w lidze w latach: 1955, 1956, 1969, 1970, 1994, 1995, 2002, 2006, 2013, 2014, 2016, 2017, 2018 oraz 2020.

Piłkarzom i sztabowi medale oraz puchar wręczyli prezes Ekstraklasy SA Marcin Animucki oraz prezes banku PKO BP, sponsora głównego rozgrywek, Zbigniew Jagiełło. Następnie zawodnicy razem z trofeum wykonali rundę honorową wokół boiska. Na koniec, na dłużej zatrzymali się przy trybunie północnej zwanej "Żyletą".





Po meczu powiedzieli:

Czesław Michniewicz (trener Legii): "Ten mecz podsumowuje nasz udany sezon. Obroniliśmy mistrzostwo w świetnym stylu, spokojnie, już kilka kolejek przed końcem rozgrywek. Przegraliśmy tylko dwukrotnie, zwykle zwyciężaliśmy. Samo spotkanie było bardzo ciekawe. Podbeskidzie grało otwartą piłką, chciało zdobyć gola. Mało kto walczy w ten sposób na Łazienkowskiej. Im się bramki strzelić nie udało, a nam tak. Teraz myślimy o awansie do fazy grupowej europejskich pucharów. Jakie dokładnie będą to rozgrywki, trudno w tym momencie powiedzieć. Najważniejszy jest awans, to nasz cel i cały sztab zrobi wszystko, aby go osiągnąć".

Robert Kasperczyk (trener Podbeskidzia): "Zacznę od szczerych gratulacji dla trenera Michniewicza i jego piłkarzy, choć mistrzostwo zapewnili sobie już wcześniej. Patrząc tylko na dzisiejszy mecz, to był on dobry w naszym wykonaniu. Nawiązaliśmy walkę z rywalem z najwyższej półki w ekstraklasie. Brakowało nam trochę szczęścia, też pewnie umiejętności. Mam nadzieję, że żegnamy się na krótko z ekstraklasą, a ten mecz będzie dla moich piłkarzy dobrym prognostykiem. Dziś spadkiem zrobili krok w tył, ale liczę, że wkrótce wykonają dwa w przód".

Składy:

Legia Warszawa: Artur Boruc (46. Radosław Cierzniak) - Josip Juranovic (64. Igor Lewczuk), Artur Jędrzejczyk, Mateusz Wieteska, Mateusz Hołownia (58. Paweł Wszołek), Filip Mladenovic (64. Marko Vesovic) - Bartosz Kapustka, Andre Martins, Ernest Muci, Kacper Skibicki (58. Jakub Kisiel) - Rafael Lopes.

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Michal Peskovic - Filip Modelski, Milan Rundic, Peter Mamic (67. Karol Danielak) - Jakub Bieroński (46. Maksymilian Sitek), Jakub Hora, David Niepsuj (61. Kamil Biliński), Rafał Janicki, Marco Tulio - Peter Wilson (46. Michał Rzuchowski), Marko Roginic (67. Serhij Miakuszko).

Źródło:

RDC

Autor:

AA