Kupili mieszkania na nowym osiedlu. Mogą je stracić przez urzędników
Kilkanaście rodzin z Lesznowoli kupiło mieszkania na nowo powstałym osiedlu. Jednak przez przez błąd urzędników może je stracić. Starostwo wydało bowiem pozwolenie na budowę domów w oparciu o nieaktualny miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Urzędnicy tłumaczą, że stało się to przez "przeoczenie".
To miało być wymarzone miejsce do życia. Spokojna okolica, place zabaw dla najmłodszych i piękne mieszkania. Kilkanaście rodzin zdecydowało się na zakup mieszkań od jednego z deweloperów na nowym osiedlu w gminie Lesznowola.
- Cieszyliśmy się. Nie mogliśmy się już doczekać, jak się do nich wprowadzimy. Nikt nie przypuszczał, że nasza radość zamieni się w koszmar. Mamy małe dzieci. Nie śpimy po nocach. Czujemy się jak w potrzasku - opowiada pani Magdalena, właścicielka jednego z lokali.
Dokumentacja bez zarzutuW latach 2015-2018 przy ul. Gazeli 17 powstało nowe osiedle. Wybudowano tam osiem budynków dwu-lokalowych w zabudowie szeregowej, w których zamieszkało 16 rodzin. Większość podpisała umowy kupna mieszkań z deweloperem w 2018 roku.
- Praktycznie każdy z mieszkańców przed podjęciem decyzji o zakupie mieszkania przy ul. Gazeli pytał o nie w urzędzie gminy, żeby sprawdzić, czy inwestycja jest bez zarzutu. Część mieszkańców poszła o krok dalej i weryfikowała podstawowy dokument, jakim jest zgoda na budowę w starostwie i powiatowym inspektoracie nadzoru budowlanego (PINB) - opowiada pani Magdalena.
Podkreśla, że wszystkie dokumenty, którymi dysponował deweloper był i są nadal w obrocie prawnym i w żadnym z urzędów, ani w Urzędzie Gminy w Lesznowoli, a ani w Starostwie Powiatowym w Piasecznie, ani PINB nikt nie miał najmniejszych wątpliwości, co do tego, że inwestycja jest w porządku.
Mieszkańcy na zakup mieszkań zaciągnęli kredyty w różnych bankach.
- Ja wraz z mężem wzięłam kredyt na ponad pół miliona złotych. W wykończenie mieszkania włożyliśmy wszystkie nasze oszczędności. Na chwilę obecną wydaliśmy już 700 tys. zł. W podobnej sytuacji są pozostałe rodziny - mówi pani Magda.
Pojawił się problemProblemy zaczęły się pod koniec stycznia tego roku, gdy rodziny miały sfinalizować kwestie formalne i otrzymać akty notarialne potwierdzające, że są właścicielami domów. Wówczas deweloper poinformował ich, że nie może uzyskać zaświadczenia o odrębności lokali, ponieważ starostwo odmawia wydania takiego dokumentu.
Okazało się, że radni Lesznowoli dokonali zmian w miejscowym planie zagospodarowania, który wykluczał zabudowę szeregową planowaną przez dewelopera.
"Decyzja została wydana na podstawie zapisów nieobowiązującego w dniu jej wydania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego (...) Należy zauważyć, że nowy. obecnie obowiązujący miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego został zatwierdzony uchwałą Rady Gminy z dnia 28 sierpnia 2014 roku tj. 9 dni po wydaniu ww. wypisu i zarysu" - czytamy w piśmie skierowanym przez starostę piaseczyńskiego do wójt gminy Lesznowola Marii Jolanty Batyckiej-Wąsik.
W piśmie starosta podkreśla też, że pomyłka urzędników
"nastąpiła nie wskutek złej woli, ale przez przeoczenie" oraz, że urzędnicy "posiadali wiedzę o zamiarze uchwalenia nowego planu miejscowego" i
"wydali wypis, który nie zawiera żadnej wzmianki na ten temat". Starosta podkreśla, że wójt przekazała tekst nowej uchwały zmieniającej zapisy w planie, ale
"ze względu na olbrzymią liczbę obowiązujących na terenie powiatu planów miejscowych informacja ta umknęła odpowiedzialnemu za rozpatrzenie sprawy pracownikowi, który w dobrej wierze, opierając się na uchwale, która przestała obowiązywać, wydał pozwolenie na budowę zgodnie z wnioskiem inwestora".
"Sytuacja jest zawiła"Starosta piaseczyński w rozmowie z podkreśla, że
"sytuacja jest zawiła", a urzędniczka wydająca pozwolenie
"zasugerowała się wypisem ze starego planu, który w momencie składania wniosku przez dewelopera był aktualny".
Wojewoda Mazowiecki w 2018 roku dopiero po trzech latach od wydania pozwolenia na budowę wszczął postępowanie w tej sprawie, gdy osiedle było już całkowicie ukończone. Wojewoda stwierdził nieważność dokumentu, na podstawie którego wybudowano domy. W październiku 2018 Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego podtrzymał decyzję wojewody, a w grudniu sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
- To jakiś absurd. Nie rozumiem. Jak to możliwe, że przez trzy lata, kiedy budowano budynki, nikt z tym nic nie zrobił. Postawiono je i pozwolono się nam wprowadzić. Nie jesteśmy przedmiotami - relacjonuje pani Magdalena.
- My w tych mieszkaniach koczujemy, a nie żyjemy. Widuje dziecko po kilka godzin na dobę, bo biegam i walczę, by nie stracić dachu nad głową - dodaje.
Petycja mieszkańców Sytuacja rodzin z ul. Gazeli najwyraźniej poruszyła część mieszkańców gminy Lesznowola, bo wystąpili oni z petycją do wójt gminy o zmianę planu zagospodarowania przestrzennego dla tej działki w Lesznowoli.
"Decyzję o napisaniu tej petycji podjęliśmy ze względu na tragiczną sytuację, w której znalazło się 16 rodzin zamieszkałych w lokalach. W związku z urzędniczą pomyłką, osobom tym grozi utrata domów. Jako lokalna społeczność wyrażamy naszą głęboką solidarność z tymi osobami i sprzeciwiamy się, by konsekwencje błędów i uchybień urzędników mieli ponieść niewinni ludzie, nasi sąsiedzi" - czytamy w petycji.
Starosta piaseczyński Ksawery Gut poinformował, że już wystąpił
"do wójt Lesznowoli, aby zostały przywrócone pierwotne zapisy planu, na podstawie których pozwolenie było wydane. Budynki zostały wybudowane, uzyskały pozwolenie na użytkowanie".