SGGW. Wyciek danych z SGGW mógł dotyczyć nawet 80 tys. kandydatów

  • 18.11.2019 17:30

  • Aktualizacja: 01:08 26.07.2022

Informacje takie jak imię, nazwisko, imiona rodziców, pesel, adres zamieszkania czy seria i numer dowodu kandydatów na studia znajdowały się laptopie jednego z pracowników SGGW. Ten nielegalnie przetrzymywał je od co najmniej pięciu lat. W komputerze mogło znajdować się od 75 do 80 tysięcy rekordów.
Rzecznik SGGW zapewnia, że do studentów i kandydatów na studia zostały wysłane stosowne maile. Jak się okazuje - nie wszyscy je otrzymali.

Paradoksalnie informacje do kandydatów z lat ubiegłych nie dotrą, bo uczelnia w odróżnieniu od swojego pracownika - prawa przestrzega. Takie dane mogą być przechowywane zaledwie rok. - Nie mamy już tych danych - mówi Krzysztof Szwejk, rzecznik uczelni.

Uczelnia zaleca studentom założenie konta w systemie informacji kredytowej i gospodarczej, aby mieć pewność, że nikt nie zaciągnął pożyczki na danego użytkownika. Problem w tym, że to kosztuje - od 100 do nawet ponad 300 zł za rok. - Niech płaci uczelnia - mówią studenci.

Uczelnia nie mówi nie. - Zapewniamy, że SGGW nie będzie uchylało się od odpowiedzialności - mówi rzecznik Krzysztof Szwejk.

Studenci poinformowali nas, że na kampusie mówi się o pozwach zbiorowych. - Oczywiście osoby mogą dochodzić swoich roszczeń, jednak są warunki - mówi Michał Mazur z Urzędu Ochrony Danych Osobowych

Michał Mazur zapewnia, że postępowanie odbyło się zgodnie z procedurami.

Na tropie sprawcy

- Jesteśmy na tropie sprawcy - policja komentuje kradzież laptopa z danymi studentów i aplikujących do Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Urządzenie należało do jednego z pracowników. Uczelnia przeprasza, ponieważ mężczyzna nigdy nie powinien był zgrać tych danych na prywatny komputer. Chodziło nie tylko o imiona i nazwiska ale też pesele, adresy, numery telefonów i dowodów osobistych.

Robert Koniuszy z komendy rejonowej twierdzi, że nie doszło jednak do wykorzystania poufnych informacji. - Mamy taką informację. Prowadzimy czynności w kierunku kradzieży, zwracamy uwagę na wszystkie sygnały - mówi.

Kradzież laptopa

Jak informuje stołeczna Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego, skradziony laptop należał do jednego z pracowników, który nie powinien zgrywać informacji na przenośny komputer. Jak zaznacza rzecznik prasowy SGGW Krzysztof Szwejk, uczelnia może przechować dane z rekrutacji tylko przez jeden rok, ale właściciel skradzionego laptopa przechowywał je od przynajmniej pięciu. Grozi mu teraz zwolnienie z pracy - wszczęto wobec niego postępowanie dyscyplinarne.

Źródło:

RDC

Autor:

Cyryl Skiba/Adam Abramiuk/PG/PL