COVID-19. Miasto rezygnuje ze stref buforowych w komunikacji

  • 01.06.2021 16:49

  • Aktualizacja: 14:13 30.08.2022

W poniedziałek 7 czerwca znikną tzw. strefy buforowe w warszawskiej komunikacji miejskiej. Chodzi o obszar wokół stanowiska kierowcy oddzielony taśmami bezpieczeństwa. Pasażerowie na razie nie mogą tam przebywać w związku z ryzykiem rozprzestrzenienia się koronawirusa. Zarząd Transportu Miejskiego tłumaczy decyzję malejącą liczbą nowych zakażeń.

KORONAWIRUS NA MAZOWSZU. ZOBACZ MAPĘ ZAKAŻEŃ


ZOBACZ MAPĘ PUNKTÓW SZCZEPIEŃ PRZECIW COVID-19 NA MAZOWSZU


- Decyzję podjęliśmy na podstawie aktualnej sytuacji epidemicznej w naszym kraju: mamy coraz mniejszą liczbę zachorowań - mówi rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego Tomasz Kunert.

Minionej doby w Warszawie potwierdzono 22 zakażenia koronawirusem. Odnotowano jeden śmiertelny przypadek zachorowania na COVID-19. Tydzień wcześniej wykryto 45 zakażeń przy czterech zgonach.

Warszawa jest kolejnym miastem, które zrezygnuje z wydzielonej stref przy kabinach motorniczego tramwaju i kierowcy autobusu. Na taki krok zdecydowało się m.in. Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne we Wrocławiu. W stolicy Dolnego Śląska tzw. strefy buforowe w autobusach i tramwajach zostały zniesione 27 maja.

Specjalne strefy w warszawskiej komunikacji

Strefy buforowe w autobusach i tramwajach komunikacji miejskiej funkcjonują w Warszawie od marca ubiegłego roku. Jak podano na stronie Miejskich Zakładów Autobusowych „ze względu na konieczność zachowania bezpieczeństwa sanitarnego do odwołania zostały wprowadzone strefy wydzielone”. „Strefy wydzielone znajdują się z przodu pojazdu i pasażerowie mają bezwzględny zakaz ich przekraczania. Zakazane jest także korzystanie przez pasażerów z pierwszych drzwi w pojeździe. Apelujemy o odpowiedzialne zachowanie, nieprzekraczanie granicy strefy wydzielonej oraz niezrywanie taśm jej wyznaczających” - głosił komunikat. - Jeśli chodzi o tramwaje, to nie nakazywaliśmy tego, Tramwaje Warszawskie wprowadziły to z własnej inicjatywy, ale nie mamy nic przeciwko - mówił w marcu 2020 roku Tomasz Kunert.

Zgodnie z prawem, prowadzący pojazd nie ma obowiązku używania maseczki. Pojazdy mogą przewozić tylu pasażerów, ile jest miejsc siedzących lub 50 proc. ogólnej ich pojemności.

Źródło:

RDC

Autor:

Cyryl Skiba/PA