Kontrola w szpitalach, które nie przyjęły kierowcy karetki z COVID-19
Narodowy Fundusz Zdrowia wszczął kontrole w szpitalach w Warszawie i w Siedlcach, które odmówiły przyjęcia kierowcy karetki chorego na COVID-19. Mężczyzna zmarł w szpitalu w Garwolinie, w którym pracował.
ZOBACZ AKTUALNĄ MAPĘ ZAKAŻEŃ KORONAWIRUSEM W POLSCE
KORONAWIRUS NA MAZOWSZU. ZOBACZ MAPĘ ZAKAŻEŃ
Zmarły był kierowcą karetki pogotowia. Od kilku dni przebywał w izolacji domowej z potwierdzonym zakażeniem koronawirusem. Jak podał portal, w piątek przed południem mężczyzna w poważnym stanie został zabrany z domu przez zespół ratownictwa medycznego.
Służby wojewody podkreślają, że w mazowieckich szpitalach są jeszcze miejsca dla pacjentów z COVID-19. Do opieki nad nimi wyznaczono w województwie 83 szpitale, w tym 23 na drugim poziomie zabezpieczenia i dwa na poziomie trzecim. Według danych z niedzieli zajętych jest 900 łóżek z 1493. Wolnych jest zatem prawie 600 łóżek, w tym 34 respiratorowe.
Rzeczniczka wojewody mazowieckiego Ewa Filipowicz, zapytana w niedzielę o przypadek zmarłego kierowcy karetki, poinformowała, że Narodowy Fundusz Zdrowia zapowiedział kontrolę w szpitalach, które odmówiły przyjęcia pacjenta. Działania ruszyły w poniedziałek. Filipowicz nie potwierdziła, w jakich szpitalach to się stało. Wiadomo jedynie, że chodzi o placówki w Warszawie i Siedlcach.
Rzeczniczka zapewniła, że zbadana zostanie przyczyna odmowy szpitali. -
Ze swojej strony też będziemy sprawdzać okoliczności zdarzenia - dodała.
Sytuacja monitorowana całodobowoSłużby wojewody wzmacniają ponadto rolę Wojewódzkiego Koordynatora Ratownictwa Medycznego, który wraz z zespołem, monitoruje 24 godziny na dobę sytuację w ratownictwie medycznym. -
We wszelkich trudnych przypadkach podejmuje interwencję i wspomaga pracę zespołów ratownictwa medycznego - zaznaczono w niedzielnym komunikacie Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego.
Dyrektor Szpitala Powiatowego w Garwolinie Krzysztof Żochowski w rozmowie z portalem egarwolin.pl zapewniał, że placówka podjęła "wszystkie możliwe działania formalne i nieformalne", żeby przewieźć pacjenta do innego szpitala.
-
Był już w bardzo poważnym stanie. Tego typu chory nie powinien w ogóle znaleźć się w naszym szpitalu. Nie jest rolą szpitala I stopnia referencyjności udzielać pomocy takim chorym. Pomimo heroicznych wysiłków zarówno przedstawicieli pogotowia, Meditransu, którzy obdzwonili wszystkich, jak i naszych wysiłków formalnych i nieformalnych, nigdzie miejsca dla tego chorego nie było. W mojej ocenie zrobiliśmy wszystko, czym mógł służyć nasz szpital takiemu choremu. Niestety stan był zbyt poważny i pewnych procesów nie dało się odwrócić - powiedział, cytowany przez portal.
Zmarły był w wieku emerytalnymDyrektor wyjaśnił także, że zmarły był wieloletnim pracownikiem szpitala - w wieku emerytalnym, ale był ciągle jeszcze aktywny zawodowo. -
Ciągle pracujący, ciągle wspierający naszych chorych, nasz zakład. Człowiek godny wysokiego szacunku i bardzo aktywny społecznie - dodał.
Zmarły był także sołtysem sołectwa Miastków Kościelny w gminie o tej samej nazwie. Jak podają przedstawiciele gminy, pogrzeb sołtysa, kierowcy karetki, odbędzie się w poniedziałek.