K. Radziwiłł w RDC: ratownicy powinni rozmawiać z pracodawcami

  • 08.09.2021 08:44

  • Aktualizacja: 04:08 26.07.2022

To, czy ratownicy dostaną podwyżki, nie zależy od wojewody, a od firmy Meditrans - mówił w "Poranku RDC" Konstanty Radziwiłł. Wojewoda mazowiecki odniósł się m.in. do zapowiedzi Ministerstwa Zdrowia dotyczących nowych wycen dobokaretki. Podkreślił przy tym potrzebę dialogu między pracodawcami a pracownikami.
Jest to propozycja resortu po protestach w branży ratowniczej. Jak zauważył w Radiu dla Ciebie wojewoda, podwyżki zależą od tego, jak Meditrans będzie gospodarował tymi pieniędzmi.

- Tu nie chodzi o wynagrodzenie samych pracowników, ale również inne koszty, które ponosi pogotowie ratunkowe, a to się przekłada na wynagrodzenia. Narodowy Fundusz Zdrowia te środki wypłaca, a wojewoda ma pilnować, żeby wszystko działało. Natomiast podmiotem, który udziela tych świadczeń, jest pogotowie ratunkowe - powiedział Radziwiłł.

Wojewoda powiedział również, że tego protestu nawet by nie było, gdyby Meditrans miał lepsze podejście do pracowników. - Dotychczasowa wycena pozwalałby na podwyżki. To się sprawdza w innych miejscach. Wynagrodzenia ratowników są niejednolite. Mam wrażenie, że w tym wypadku zabrakło dialogu z pracownikami. Poza tym mówi się też, że finanse tej spółki mają się lepiej niż finanse pracowników - zauważył Radziwiłł.

Zgodnie z zapowiedziami Ministerstwa Zdrowia od 1 października wycena dobokaretki dla zespołów specjalistycznych wzrośnie o 1400, a dla podstawowych o 1000 zł.

Kryzys kadrowy w Płocku

Wojewoda mazowiecki odniósł się również do decyzji o zawieszeniu kilku oddziałów w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Płocku. Od 27 września na dwa miesiące miał przestać działać oddział płucny, a od października - kolejne trzy: nefrologiczny, wewnętrzny i dziecięcy.

Radziwiłł poprosił dyrekcję o podjęcie ponownych negocjacji. - Ani w tym przypadku, ani w żadnym innym prosta deklaracja dyrektora o kłopotach z personelem nie może być podstawą do zamknięcia oddziału będącego elementem sieci szpitalnej, która zabezpiecza pacjentów z województwa mazowieckiego - podkreślił.

W Płocku wypowiedzenia złożyło ponad 20 lekarzy. Domagają się tego, żeby ich zasadnicze wynagrodzenie było równe trzem średnim pensjom krajowym.

W czyich rękach jest Szpital Południowy?


W temacie wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w sprawie Szpitala Południowego w Warszawie, wojewoda przypomniał, że ta placówka nigdy nie przestała być własnością miasta i od początku była uruchomiona jako tymczasowa. Z kolei zgodnie z wyrokiem sądu minister zdrowia naruszył procedury przy przejęciu placówki, ustanawiając tam swojego pełnomocnika.

- Rząd w żadnym momencie nie przejął szpitala jako swoją własność - powiedział Radziwiłł. - Organizacja tego szpitala tymczasowego nie postępowała zimą czy wczesną wiosną, dlatego na mój wniosek minister zdrowia ustanowił pełnomocnika, który zarządzał szpitalem w imieniu ministra zdrowia. To jednak nie oznaczało przejęcia tego szpitala przez państwo, wojewodę czy kogokolwiek - wyjaśnił gość "Poranka RDC".

W tym momencie w szpitalu nie ma już pełnomocnika i to miasto ma zapewnić placówce pełną działalność. - Trochę się dziwię deklaracjom wiceprezydent Renacie Kaznowskiej, która mówi, że szpital nie jest gotowy do przyjęcia trzystu pacjentów. Przypominam, że szpital miał być gotowy w połowie lutego. Liczę, że gdy zajdzie potrzeba przyjęcia większej liczby pacjentów covidowych, te trzysta miejsc tam się znajdzie - zaznaczył Radziwiłł.

Sprawa wyroku WSA nie jest zakończona. Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało, że zwróci się o jego kasację.

"Jesteśmy gotowi na czwartą falę"

Szpitale w całym regionie docelowo mają zapewnić nawet 6,5 tys. łóżek na czas czwartej fali zakażeń. Jak przekazał wojewoda, w pierwszej kolejności pacjenci będą trafiać do szpitali i oddziałów zakaźnych. - Później będziemy uruchamiać szpitale tymczasowe - tłumaczył.

- Staramy się większość pacjentów hospitalizować w Szpitalu Południowym - jedynym aktywnym covidowym. Pozostałe szpitale są uśpione, ale gotowe żeby w ciągu tygodnia bądź dwóch zacząć przyjmować pacjentów - zaznaczył Radziwiłł.

Jak poinformował we wtorek minister zdrowia Adam Niedzielski, to nie liczba zakażeń lecz hospitalizacje będą teraz podstawą do wprowadzania obostrzeń. Jeszcze pod koniec września można spodziewać się 1000 zakażeń w skali kraju.

Posłuchaj całej rozmowy:

Poranek RDC: protest ratowników na Mazowszu, kryzys kadrowy w płockim szpitalu, szczepienia dzieci

Źródło:

RDC

Autor:

Adam Abramiuk/Iwona Rodziewicz/PA