Kapitan lodołamacza w rozmowie z RDC: zawsze wypływamy parami

  • 22.02.2021 13:01

  • Aktualizacja: 14:12 30.08.2022

Sokół, Jaguar, Orkan, Bawół, Mors, Lew, Niedźwiedź i Gepard - to nazwy lodołamaczy, które rozbijają zator na Wiśle pomiędzy Płockiem a Włocławkiem. Jak kruszenie pokrywy lodowej na rzece wygląda w praktyce? Jakich umiejętności wymaga praca od sterników? Nasza reporterka rozmawiała z kapitanem Sokoła - Jerzym Kruczyńskim.

SPRAWDŹ AKTUALNĄ SYTUACJĘ NA WIŚLE W REJONIE PŁOCKA


- Technicznie wygląda to w ten sposób, że lodołamacz wjeżdżając na lód częścią dziobową wywiera duży nacisk punktowy i pod tym naciskiem lód zostaje skruszony. Maszyny zawsze wyruszają parami, w razie gdyby potrzebna była pomoc - tłumaczy kapitan lodołamacza.

Najtrudniejsze są duże spiętrzenia wody wymieszanej z lodem - mówi kpt. Kruczyński. - W momencie kiedy zator zostaje kruszony, bardzo duże ilości lodu w krótkim czasie zaczynają się przemieszczać i trzeba być bardzo ostrożnym - dodaje.

Podczas lodołamania szczególną uwagę należy także zwracać na odległości pomiędzy płynącymi obok siebie jednostkami. - Należy się wystrzegać bardzo małej odległości do stopnia wodnego, od miejsca gdzie są spławiane kry przez jazy - zaznacza Kruczyński.

Praca na lodołamaczach wymaga doświadczenia, intuicji, ale też cierpliwości. Kapitanowie wiedzą, z jaką siłą uderzyć w lód, kiedy się wycofać i na jak duże fragmenty łamać pokrywę, aby mogła swobodnie spłynąć. Załoga lodołamacza liczy cztery osoby - to kapitan, sternik, mechanik i starszy marynarz lub bosman.

Trwająca akcja lodołamania na Zbiorniku Włocławskim ruszyła ponad tydzień temu, w sobotę i po dwóch dniach została przerwana z uwagi na warunki pogodowe – wznowiono ją w minioną środę. Jak informowały ostatnio Wody Polskie, akcja lodołamania w środkowym biegu Wisły może potrwać kilka tygodni – po rozbiciu zatoru lodowego w Woli Brwileńskiej, do którego lodołamacze dotarły po raz pierwszy w ostatni piątek, jednostki płynęłyby dalej w górę Wisły, w kierunku Płocka.

Wcześniej Wody Polskie podawały, że w niedzielę dzięki dobrym warunkom hydrologicznym, rozpoczęto zrzut kry płynącej Zbiornikiem Włocławskim, w tym z kruszonego zatoru lodowego w Woli Brwileńskiej, przez tamę we Włocławku w dolny bieg Wisły. Informowano także, że właśnie tam, poniżej zapory, rzekę mają patrolować dwa dodatkowe lodołamacze z Gdańska, aby zrzucana kra nie tworzyła kolejnych zatorów.

Źródło:

RDC

Autor:

Katarzyna Piórkowska/PG