Piłkarska kadra wciąż bez wygranej pod wodzą trenera Jerzego Brzęczka

  • 15.11.2018 22:05

  • Aktualizacja: 23:51 25.07.2022

Polska przegrała z Czechami 0:1 w towarzyskim meczu piłkarskim w Gdańsku. Bramkę zdobył Jakub Jankto. To trzecia z rzędu porażka biało-czerwonych, którzy pozostają bez zwycięstwa w piątym spotkaniu pod wodzą Jerzego Brzęczka.
Przed meczem uhonorowano oficjalnie Roberta Lewandowskiego. Wprawdzie kapitan biało-czerwonych rozgrywał tego dnia już 102. mecz w kadrze (zrównał się pod tym względem z Michałem Żewłakowem), ale na razie odebrał z rąk prezesa PZPN Zbigniewa Bońka paterę upamiętniającą sto meczów w drużynie narodowej.

Młoda obrona

Przeżywający w ostatnich latach kryzys Czesi (nie było ich na trzech kolejnych turniejach o mistrzostwo świata) mają od niedawna nowego selekcjonera. Po wrześniowej porażce z Rosją aż 1:5 Karela Jarolima zastąpił Jaroslav Silhavy.

Wobec kontuzji Kamila Glika trener Brzęczek zdecydował się wystawić na środku obrony - obok Jana Bednarka - Marcina Kamińskiego. W bramce wystąpił teoretycznie trzeci obecnie golkiper reprezentacji - Łukasz Skorupski (Bologna FC).

Już w pierwszych minutach Skorupskiego strzałami z dystansu próbowali pokonać Jakub Jankto i Matej Vydra, ale golkiper biało-czerwonych nie dał się zaskoczyć. W odpowiedzi po podaniu wracającego do wysokiej formy i bardzo aktywnego w pierwszej połowie Kamila Grosickiego dobrej okazji nie wykorzystał Mateusz Klich.

W 29. minucie Klich znów był bliski powodzenia. Pomocnik Leeds United zdecydował się na strzał z ok. 18 metrów, ale Jiri Pavlenka, na co dzień bramkarz Werderu Brema, złapał piłkę.

Do pustej bramki

Później inicjatywę przejęli Czesi. W 40. minucie powinni objąć prowadzenie, jednak świetnej okazji nie wykorzystał Vydra. W odpowiedzi, tuż przed przerwą, strzał Przemysława Frankowskiego obronił Pavlenka, a po chwili Grosicki kopnął niecelnie.

W drugiej połowie oba zespoły stworzyły więcej sytuacji, ale tylko jedna z nich zakończyła się golem. W 52. minucie Bednarek nie dał rady powstrzymać Patrika Schicka, piłkę przejął Jankto i nie miał kłopotów z trafieniem do bramki.

Po stracie gola piłkarze Brzęczka osiągnęli przewagę. Znakomitą okazję miał Lewandowski, który po podaniu Frankowskiego, stojąc niespełna dwa metry przed pustą bramkę, źle trafił w piłkę. Wyraźnie poirytowany kapitan kadry pokazał ręką na murawę, jakby szukając wytłumaczenia.

Najlepszy strzelec w historii reprezentacji Polski ma dodatkowe powody do frustracji - to jego siódmy kolejny mecz w kadrze narodowej bez zdobytej bramki.

Rekordzista

W 63. minucie na boisko wszedł witany gromkimi brawami Jakub Błaszczykowski, dla którego to 105. mecz w reprezentacji (rekord w polskim futbolu).

Z kolei w czeskim zespole pojawił się doświadczony boczny obrońca Theodor Gebre Selassie, który wprowadził sporo ożywienia do gry swojej ekipy. Już chwilę później Czesi mogli podwyższyć prowadzenie, ale po strzale głową Schicka świetną interwencją popisał się Skorupski; gola nie strzelił też próbujący dobijać Selassie.

W 90. minucie przed kolejną szansą stanął Lewandowski. Po strzale 30-letniego napastnika z rzutu wolnego skuteczną obroną popisał się Pavlenka.

Teraz piłkarzy obu zespołów czekają mecze w Lidze Narodów. Czesi 19 listopada zagrają u siebie ze Słowacją. Będą bronić drugiego miejsca w dywizji B (grupa B1), aby uniknąć spadku do dywizji C.

Biało-czerwoni zmierzą się 20 listopada w Guimaraes z Portugalią. Bez względu na wynik tego spotkania podopieczni Brzęczka zajmą ostatnie miejsce w dywizji A (grupa A3), co oznacza degradację do dywizji B.

Pięć porażek w ośmiu meczach

Od momentu przejęcia latem reprezentacji przez nowego selekcjonera Polacy nie odnieśli jeszcze zwycięstwa. We wrześniu zremisowali w Lidze Narodów z Włochami na wyjeździe 1:1 i towarzysko z Irlandią u siebie również 1:1. W październiku przegrali dwa spotkania LN - z Portugalią 2:3 i Włochami 0:1 (oba u siebie).

Łącznie, licząc jeszcze z końcówką kadencji Adama Nawałki, w ośmiu ostatnich spotkaniach biało-czerwoni doznali aż pięciu porażek.

Składy:

Polska: Łukasz Skorupski – Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Marcin Kamiński, Bartosz Bereszyński – Przemysław Frankowski (63. Jakub Błaszczykowski), Grzegorz Krychowiak, Mateusz Klich, Piotr Zieliński (69. Damian Kądzior), Kamil Grosicki (78. Arkadiusz Milik) - Robert Lewandowski.

Czechy: Jiri Pavlenka – Pavel Kaderabek, Ondrej Celustka, Jakub Brabec (46. Tomas Kalas), Filip Novak - Matej Vydra (66. Theodor Gebre Selassie), Tomas Soucek (46. Vladimir Darida), David Pavelka, Borek Dockal (89. Michal Travnik), Jakub Jankto (66. Jiri Skalak) – Patrik Schick (78. Martin Dolezal).

Po meczu powiedzieli:

Jerzy Brzęczek (trener reprezentacji Polski): - To są niełatwe momenty, ale jeśli drużyna przetrwa, przejdzie je, to wtedy będzie silna i jestem bardzo spokojny, że ta drużyna będzie silna i dobra (...) Śmiem twierdzić, że gdyby piłka nie podskoczyła Robertowi Lewandowskiemu w polu karnym, to wyrównalibyśmy, a później pokusilibyśmy się o zdobycie drugiej bramki. Szczęście wyraźnie nam nie sprzyja na tę chwilę.

Zbigniew Boniek (prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej): - Nie był to wielki mecz, ale straciliśmy bramkę w momencie, kiedy praktycznie tylko my graliśmy w piłkę. Trzeba to przyjąć z pokorą (...) Oczywiście nikt nie chce takich meczów przegrywać, bo nie jest przyjemnością ciągle gratulować prezesom innych federacji, ale na eliminacje będziemy gotowi.

Robert Lewandowski (kapitan reprezentacji Polski): - Czesi mieli za dużo miejsca, a nam brakowało też cierpliwości. Popełnialiśmy błędy, a w wielu sytuacjach mogliśmy się lepiej zachować. Na pewno zwycięstwo było potrzebne, bo zeszłoby z nas powietrze i moglibyśmy powiedzieć, że idziemy dalej. Czasami zdarza się jednak taki czas, że nie idzie.

Źródło:

PAP

Autor:

PG