Wawrowski zagrał zrekonstruowany koncert skrzypcowy Różyckiego

  • 18.08.2018 13:01

  • Aktualizacja: 23:39 25.07.2022

Janusz Wawrowski zagrał w sobotę zrekonstruowany koncert skrzypcowy op. 71 Ludomira Różyckiego. Premiera odbyła się podczas Festiwalu Chopin i jego Europa w stołecznym Teatrze Wielkim. Soliście towarzyszyła orkiestra Sinfonia Varsovia pod batutą Grzegorza Nowaka.
- Ludomir Różycki rozpoczął pracę nad koncertem skrzypcowym przed 1944 r. w Warszawie. Tuż przed wybuchem Powstania Warszawskiego lub podczas zrywu, kompozytor wyjechał z miasta, co przerwało prace nad koncertem. Jego żona zakopała partytury dzieł kompozytora w ogrodzie ich willi. Niestety, część nut i tak spłonęła - powiedział PAP skrzypek Janusz Wawrowski.

Koncert skrzypcowy Różyckiego był już raz rekonstruowany, przez dyrygenta Zygmunta Rycherta. Rekonstrukcję przeprowadził on na podstawie zachowanych partii fortepianu i skrzypiec. - Kiedy Rychert opowiedział mi o tym, przypomniałem sobie, że 10 lat wcześniej, szukając polskich zaginionych utworów, m.in. Różyckiego, natrafiłem na ten koncert. Odnalazłem utwór w moich nutach, okazało się, że mam partyturę, która nagle się urywa. Datowana jest rok na 1944 r. Ten koncert jest dla mnie symboliczną ofiarą wojny - mówił Wawrowski. - Po porównaniu tej partytury z materiałem, który miał pan Rychert, okazało się, że to ten sam koncert. Mieliśmy więc pełną partię skrzypiec, cały wyciąg fortepianowy i kawałek partytury, w sumie jedną szóstą utworu rozpisanego na instrumenty - dodał.

Wielkie zainteresowanie

Dzięki dotacji z Instytutu Muzyki i Tańca (IMiT) zespół, w którym głównym rekonstruktorem był pianista Ryszard Bryła, wznowił prace nad kompozycją Różyckiego. Jak poinformował Wawrowski, koncert został ponownie odtworzony z uwzględnieniem odnalezionego początku. Partytura pozwoliła też wyjaśnić niezgodności harmoniczne między partią fortepianu a orkiestry. Bryła na podstawie zinstrumentowanego fragmentu zrekonstruował partię orkiestry. Oprócz partytury pomocne było to, że partia fortepianu zawierała dużo dźwięków i wskazówek, jakie instrumenty powinny grać poszczególne tematy.

Wawrowski promuje historię Różyckiego na całym świecie. Szczególnie w Azji historia tego koncertu wzbudza wielkie zainteresowanie. - W tym utworze piękne jest to, że, mimo iż był napisany w tragicznych czasach, ma w sobie dużo pozytywnej energii, w przeciwieństwie do innych utworów Różyckiego, zdecydowanie mrocznych - podkreślił artysta. Jak zaznaczył "kompozycja, która została napisana w najtragiczniejszym momencie historii, jest najpogodniejsza". - Ten koncert może być symbolem przezwyciężenia przez sztukę tego, co w nas najgorsze, czyli wojen i konfliktów - podsumował artysta.

"Białe plamy - muzyka i taniec"

Wawrowski podkreślił, że bardzo często przeszkodą w wykonywaniu muzyki polskiej jest brak nut albo ich bardzo zły stan. Nie da się z nich grać. - Uważam, że resort kultury lub IMiT powinny przeznaczyć pieniądze i powołać stały sztab ludzi, muzykologów-detektywów, aby zajęli się poszukiwaniem zaginionych utworów - mówił.

Instytut Muzyki i Tańca prowadzi jednak program "Białe plamy - muzyka i taniec", adresowany do polskich i zagranicznych badaczy, planujących prowadzenie badań naukowych w zaniedbanych i mało znanych obszarach polskiej muzyki oraz tańca. W ramach programu można zajmować się również rekonstrukcjami zapisów nutowych.

Sobotni występ na Festiwalu Chopin i jego Europa był premierowym wykonaniem utworu. Koncert wykonano na jedynych obecnie w Polsce skrzypcach Stradivariusa.

Źródło:

PAP

Autor:

mg