Jan S. zatrzymany w Milanówku. Miał zlecić zabójstwo Zbigniewa Ziobry

  • 04.01.2020 11:32

  • Aktualizacja: 01:18 26.07.2022

Policjanci z Warszawy zatrzymali w Milanówku Jana S. podejrzanego m.in. o podżeganie do zabójstwa kilku osób, w tym ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Informację potwierdziła rzeczniczka Prokuratury Krajowej Ewa Bialik.
Jan S. został zatrzymany w związku z dwiema sprawami dotyczącymi sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób oraz podżegania do zabójstwa. Wystawiono za nim dwa listy gończe, wdano dwa Europejskie Nakazy Aresztowania i czerwoną notę Interpolu.

Sto tysięcy za zabójstwo

Pod koniec maja ubiegłego roku "Rzeczpospolita" podała, że 28-letni handlarz dopalaczami zlecił zabójstwo ministra Zbigniewa Ziobry, ponieważ uznał go za zagrożenie dla swoich interesów. Za wykonanie zlecenia S. miał oferować 100 tys. zł. Jak podała gazeta, oprócz pozbycia się ministra, podejrzany miał zlecić także wyeliminowanie trzech policjantów, którzy rozbili jego grupę przestępczą. Śledztwo w tej sprawie prowadzi dolnośląski wydział Prokuratury Krajowej.

Jak informował w czerwcu 2019 minister sprawiedliwości, wobec Jana S. prowadzone jest też drugie śledztwo dotyczące "jego działalności w biznesie dopalaczowym". Według ministra, prowadził on interesy na szeroką skalę, także w innych krajach Unii Europejskiej, a jego obroty sięgały miliona złotych.

Przypadek

Według informacji "Rzeczpospolitej", sprawa zlecenia zabójstwa Zbigniewa Ziobry wyszła na jaw przypadkiem, po tym, jak stołeczna policja w czerwcu 2018 roku rozbiła zorganizowaną grupę przestępczą handlującą dopalaczami, w której działał S. Z doniesień dziennika wynika, że w 2018 roku trafił on do aresztu w Holandii za handel dopalaczami. Po wyjściu zniknął. Według gazety, polscy śledczy zatrzymali jednak człowieka, któremu S. zlecił zabójstwo.

"Jan S. uniknął wpadki – bo prawdopodobnie już wtedy przebywał w Holandii, gdzie chciał rozkręcić fabrykę dopalaczy. Jednak wkrótce wpadł jego współpracownik – chemik grupy (ze względów bezpieczeństwa gazeta nie ujawnia jego inicjałów) i zaczął sypać. Zeznał, że za zabicie ministra sprawiedliwości Jan S. zaoferował mu 100 tys. zł. Najpierw miał dostać zadatek, później resztę sumy" - podał dziennik.

Źródło:

PAP

Autor:

PG