Jaki złoży doniesienie do prokuratury ws. zabierania kluczowych dokumentów dot. Noakowskiego 16

  • 20.12.2017 12:49

  • Aktualizacja: 23:06 25.07.2022

Patryk Jaki powiedział na konferencji prasowej, że złoży wniosek do prokuratury ws. możliwości popełnienia przestępstwa. Chodzi o zaginięcie kluczowych dokumentów w sprawie nieruchomości przy Noakowskiego 16 w Warszawie. Zdaniem wiceministra, w sprawę może być zamieszana rodzina jednego z polityków PO.
- Zamierzam złożyć doniesienie do prokuratury ws. możliwości popełnienia przestępstwa w min. sprawiedliwości dotyczącego zabierania kluczowych dokumentów dot. sprawy Noakowskiego 16, w którą zamieszana jest rodzina prominentnego polityka PO - powiedział Patryk Jaki podczas konferencji prasowej.




Jaki zaznaczył, że po tym jak ostatnio członkowie komisji udostępnili nowe dokumenty w sprawie nieruchomości, szukali danych i "teczki spraw" w ministerstwie sprawiedliwości.



Wiceminister przekonywał, że jego wątpliwości potwierdza ekspertyza wykonana przez biegłych z archiwum akt nowych, z centralnych archiwów państwowych, z której wynika, że z teczki wyciągane były dokumenty, brakuje kilku istotnych załączników.




Jak mówił Patryk Jaki na antenie Radia dla Ciebie, nie wierzy w to, że mąż Gronkiewicz-Waltz nie wiedział o szczegółach sprawy Noakowskiego 16. Jaki dodał, że w przesłuchaniu Andrzeja Waltza pojawiło się kilka niewygodnych wątków, których nie mógł wytłumaczyć.

Zdaniem wiceministra, fakt, że prezydent Warszawy odmawia stawienia się przed komisją, pokazuje, że Hanna Gronkiewicz-Waltz boi się postępowania karnego. Jak dodał, przed komisją zeznawałaby pod rygorem odpowiedzialności karnej. Jego zdaniem, odmawianie zeznań przed komisją, samo w sobie jest zeznaniem prezydent stolicy, jak dodał - to oznacza, że ma coś do ukrycia.

Przed wojną właścicielami Noakowskiego 16 były osoby pochodzenia żydowskiego, które zginęły w czasie II wojny światowej. W 1945 r. Leon Kalinowski, wraz z Leszkiem Wiśniewskim i Janem Wierzbickim, zaczął posługiwać się w warszawskich urzędach antydatowanym na czas sprzed wojny pełnomocnictwem właścicieli do dysponowania przez niego ich nieruchomością; miał on sfałszować akt notarialny i wypisy z niego. Dzięki temu Kalinowski sprzedał kamienicę Romanowi Kępskiemu (wujowi Andrzeja Waltza) i Zygmuntowi Szczechowiczowi. Potem okazało się, że wojnę przeżyła Maria Oppenheim, żona jednego z dawnych właścicieli, która wykazała oszustwo. Pod koniec lat 40. Kalinowski został skazany na więzienie. Sąd unieważnił też wtedy pełnomocnictwa, którymi się posługiwał.

Po wydaniu "dekretu Bieruta", Kępski i Szczechowicz wszczęli - jako pokrzywdzeni przez dekret - postępowanie o ustanowienie prawa własności czasowej gruntu pod kamienicą, czego odmówiono im w 1952 r. W 2001 r. Samorządowe Kolegium Odwoławcze uchyliło orzeczenie z 1952 r. W 2003 r. prezydent m.st. Warszawy ustanowił prawo użytkowania wieczystego nieruchomości na rzecz kilkunastu spadkobierców Kępskiego i Szczechowicza, w tym - Andrzeja Waltza i jego córki. W 2007 r. 91 proc. udziału kamienicy nabyła od nich Fenix Group. Według mediów, rodzina Gronkiewicz-Waltz miała na tym zarobić 5 mln zł.

Źródło:

RDC, PAP

Autor:

RDC