- Kościół także musi się uderzyć w pierś - uważa Jarosław Makowski. Członek Platformy Obywatelskiej i autor książki "Pobudka, Kościele!" był gościem audycji "Polityka w południe".
PAP/RDC
Jego zdaniem, słowa dominikanina o. Ludwika Wiśniewskiego na sobotnim pogrzebie zamordowanego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, były skierowane nie tylko do wszystkich stron politycznego sporu. - Miał na myśli, w moim przekonaniu, że również ludzie Kościoła nie są wolni od języka nienawiści, która przyczyniła się do tej atmosfery niedobrej debaty publicznej, przesiąkniętej jadem złych słów - mówił.
- Przyznanie się do błędu przez kościół jest postawą, do której zachęca Papież Franciszek. W tym sensie to bardzo Ewangeliczne, że jeżeli Kościół ma być strażnikiem moralności i wyznaczać standardy, to nie może nie uderzyć się we własną pierś - dodaje Makowski.
W swoim przemówieniu podczas sobotnich uroczystości w gdańskiej Bazylice Mariackiej o. Wiśniewski oświadczył: "trzeba skończyć z nienawiścią, trzeba skończyć z nienawistnym językiem, trzeba skończyć z pogardą, trzeba skończyć z bezpodstawnym oskarżaniem innych".
Przekonywał też, że nie można dłużej być obojętnym "na panoszącą się truciznę nienawiści na ulicach, w mediach, w Internecie, w szkołach, parlamencie, a także w Kościele". - Człowiek budujący swoją karierę na kłamstwie, nie może pełnić wysokich funkcji w naszym kraju i będziemy odtąd tego przestrzegać - mówił zakonnik.
Prezydent Gdańska 13 stycznia został zaatakował nożem w centrum miasta przez 27-letniego Stefana W., który podczas finału WOŚP wtargnął na scenę. Samorządowiec trafił do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, gdzie w zeszły poniedziałek po południu zmarł. Pogrzeb prezydenta odbył się w sobotę. W pożegnaniu prezydenta Gdańska wzięły udział tysiące osób, w tym najważniejsze osoby w państwie.