Już wie, jak wygrać walkę. Jan Błachowicz przygotowuje się do pojedynku o pas mistrza federacji UFC w wadze półciężkiej. Zawodnik 26 września zmierzy się z Amerykaninem Dominickiem Reyesem. - Zaczynam sobie wizualizować przebieg starcia - prawy hak, prawy sierp i jest po walce - mówił "Jano" w "Magazynie Sportowym RDC".
RDC
Jan Błachowicz oczami wyobraźni walkę o pas mistrza UFC widzi tak: - Druga, trzecia runda, prawy hak prawy sierp i jest po walce. Zobaczymy, trzeba to tylko wdrożyć i wykonać.
Polski zawodnik w najlepszej na świecie federacji mieszanych sztuk walki zadebiutował 6 lat temu. Jego znakomita passa trwa - wygrał 7 z 8 starć, w tym trzy ostatnie. Po pokonaniu Coreya Andersona w lutym miał obiecaną walkę o pas. Na ostateczną decyzję władz federacji czekał kilka miesięcy, ale doczekał się. - Ciężko opisać słowami te emocje i uczucia, które są we mnie. To spełnienie marzeń - mówił Błachowicz w "Magazynie Sportowym RDC".
Reyes z szacunkiem podchodzi do walki z Polakiem. W jednym z wywiadów nazwał go bestią. Błachowicz... nie zaprzecza. - Jestem bestią! Dominick jest młodym, silnym, bardzo dobrym zawodnikiem. Szykuję się na oktagonową wojnę. Wiem, że będzie ciężko, ale wierzę w swoje umiejętności i wierzę, że uda mi się tę walkę wygrać przed czasem - mówił gość Radia dla Ciebie.
Jak zdradził Błachowicz, obecnie trenuje 11 razy w tygodniu. Wśród sparingpartnerów ma m.in. pięściarza Artura Szpilkę.