Iga Świątek nie obroni tytułu na kortach Rolanda Garrosa

  • 09.06.2021 15:02

  • Aktualizacja: 03:26 26.07.2022

Iga Świątek przegrała z Greczynką Marią Sakkari 4:6, 4:6 w ćwierćfinale tenisowego wielkoszlemowego French Open. Rozstawiona z numerem ósmym warszawianka nie obroni tym samym tytułu wywalczonego przed rokiem na kortach Rolanda Garrosa.
Świątek i Sakkari były dwiema najwyżej notowanymi ćwierćfinalistkami tegorocznej edycji zmagań na kortach im. Rolanda Garrosa. Obie też piszą historię tenisa w swoich krajach. 20-letnia obecnie zawodniczka z podwarszawskiego Raszyna zrobiła to w ubiegłym roku w stolicy Francji - nikt inny z Polski nie wygrał wielkoszlemowej imprezy w singlu. Starsza o sześć lat środowa rywalka jest zaś pierwszą Greczynką w czołowej "ósemce" turnieju tej rangi.

Niewymuszone błędy


Stawka ich pierwszej oficjalnej konfrontacji mocno ciążyła początkowo obydwóm. Skutkiem nerwów była duża liczba niewymuszonych błędów i problemy z utrzymaniem podania. Niski procent skuteczności miała wtedy zwłaszcza zawodniczka z Aten przy drugim serwisie. Podopieczna trenera Piotra Sierzputowskiego zaczęła od prowadzenia 2:0, ale po chwili był już remis. W piątym gemie zaś trzy razy wybroniła się przed "breakiem". Z czasem obie mocno uderzające piłkę tenisistki zaczęły częściej trafiać w kort. Sakkari po raz pierwszy na prowadzenie wyszła przy stanie 5:4, popisując się przełamaniem. Polka nie składała broni - miała jedną okazję na odrobienie straty, ale przeciwniczka wykorzystała drugą piłkę setową.

Tym samym została przerwana imponująca seria Świątek, która poprzednich 11 meczów z rzędu wygrała w Paryżu bez straty seta.

Polka słabo zaczęła drugą odsłonę - często notowała proste błędy. Przegrywając 0:2 poprosiła o przerwę medyczną. Fizjoterapeutce zgłosiła problem z prawym udem i razem opuściły na chwilę kort. Po powrocie radziła sobie nieco lepiej, ale nadal daleka była od swojej najlepszej dyspozycji i nie była w stanie poważniej zagrozić Greczynce, która złapała wiatr w żagle. U tej ostatniej świetnie funkcjonował w tej części pojedynku serwis, dobrze też radziła sobie podczas wymian. W 10. gemie Świątek przegrywała już 0:40 - obroniła jeszcze dwie piłki meczowe, ale przy trzeciej posłała return poza pole gry.

Pozostaje gra w deblu

W trwającym półtorej godziny spotkaniu Sakkari posłała pięć asów, a Świątek ani jednego. Ta druga miała 25 niewymuszonych błędów przy 17 uderzeniach wygrywających. Tenisistka z Aten zanotowała ich - odpowiednio - 24 i 26.

Świątek - tak jak roku temu - łączyła w Paryżu występ w singlu z deblem. W poprzedniej edycji indywidualnie sięgnęła po tytuł, a w grze podwójnej zatrzymała się na półfinale. Teraz we wtorek awansowała do "czwórki" w tej konkurencji.



W sięgającej 1897 roku historii imprezy 30-krotnie doszło w singlu kobiet do powtórzenia sukcesu sprzed roku, przy czym 19 razy zdarzyło się to przed drugą wojną światową, m.in. cztery razy w latach 1921-23 i 1926 dokonała tego Francuzka Suzanne Lenglen, której imię nosi dziś druga największa arena kompleksu im. Rolanda Garrosa.

Trzykrotnie triumf w Paryżu potrafiła powtórzyć Amerykanka Chris Evert - w latach 1975, 1980 i 1986. Dwukrotnie udało się to pochodzącej z Jugosławii Monice Seles, Niemce Steffi Graf oraz Henin, która tej sztuki dokonała jako ostatnia.

Od edycji 2008 co roku zmieniała się zwyciężczyni, choć w tym okresie dwukrotnie najlepsze były w stolicy Francji Amerykanka Serena Williams i Rosjanka Maria Szarapowa. W tym roku do listy triumfatorek zostanie dopisane kolejne nazwisko, gdyż wśród tenisistek, które pozostały w rywalizacji nie ma takiej, która w przeszłości wygrała nie tylko paryską imprezę, ale i jedną z trzech innych rangi Wielkiego Szlema.

Czytaj tez:

Iga Świątek nie do zatrzymania w Paryżu – zagra w półfinale debla

Źródło:

RDC/PAP

Autor:

PG