Historyczny sukces Igi Świątek. Warszawianka liderką rankingu WTA

  • 26.03.2022 08:58

  • Aktualizacja: 06:00 26.07.2022

Iga Świątek zostanie liderką rankingu WTA jako pierwsza polska tenisistka w historii. Warszawianka wygrała ze Szwajcarką Viktoriją Golubic 6:2, 6:0 i awansowała do trzeciej rundy turnieju WTA na twardych kortach w Miami. Dzięki temu 4 kwietnia 20-latka zostanie oficjalnie ogłoszona pierwszą rakietą świata.
Po zwycięstwie w ubiegłym tygodniu w turnieju w Indian Wells w Kalifornii Świątek awansowała na najwyższe w karierze drugie miejsce na liście WTA. Wyprzedzała ją tylko Australijka Ashleigh Barty, która kilka dni temu ogłosiła zakończenie kariery i złożyła wniosek o wykreślenie jej nazwiska z zestawienia.

Warunkiem awansu było wygranie jednego meczu na Florydzie. Świątek spełniła go i będzie 28. liderką klasyfikacji WTA, a pierwszą z Polski.

Pewna wygrana na początek turnieju w Miami

W Miami 20-letnia tenisistka z Raszyna była rozstawiona z numerem drugim i, podobnie jak inne zawodniczki z czołówki, rozpoczęła grę od drugiej rundy.

Jej przeciwniczką była 42. w rankingu, starsza o dziewięć lat Golubic. Bilans ich wcześniejszych meczów był remisowy 1-1. Polka pokonała ją w tym roku w stolicy Kataru - Dausze po zaciętym, trzysetowym pojedynku, a w 2019 w pierwszej rundzie Wimbledonu wyraźnie lepsza okazała się Szwajcarka.

W piątkowy wieczór Polka nie dała jej szans. Pierwszy set był jeszcze w miarę wyrównany, a w drugim rywalka praktycznie nie istniała na korcie, wygrywała tylko pojedyncze piłki i nie zdobyła ani jednego gema. Mecz trwał godzinę i 14 minut.

Kolejną przeciwniczką Świątek będzie w niedzielę 31-letnia Amerykanka Madison Brengle, obecnie 59. na liście WTA. Również z tą przeciwniczką zmierzy się po raz trzeci i ma na koncie zwycięstwo w 2021 roku w Adelajdzie oraz porażkę w 2018 w Charleston.

Pozostałe Polki

W Miami w poprzednich dniach odpadły pozostałe polskie tenisistki - Magdalena Fręch w pierwszej rundzie oraz Magda Linette w drugiej. W deblu gra dalej Alicja Rosolska razem z Nowozelandką Erin Routliffe.

W sobotę w drugiej rundzie singla mężczyzn mają wystąpić dwaj polscy tenisiści. Rozstawiony z numerem ósmym Hubert Hurkacz, który broni tytułu, rozegra swój pierwszy mecz w turnieju z Francuzem Arthurem Rinderknechem, natomiast Kamil Majchrzak zmierzy się z Hiszpanem Roberto Bautistą-Agutem.

Symboliczny bukiet kwiatów

- Przez ostatnie kilka dni byłam świadoma, że pojawią się myśli o tym, przed jaką stoję szansą. I kiedy to nastąpiło po prostu to zaakceptowałam. Ufałam, że wypracowanie sobie tylu metod na utrzymanie koncentracji pomoże mi w tym, żeby te myśli nie wybijały mnie z rytmu meczowego. I faktycznie, na korcie te myśli pojawiały się rzadziej. Zresztą udało mi się też przekonać samą siebie, że kort jest taki sam jak zawsze. To na pewno pomogło - powiedziała Świątek.

- Jestem bardzo dumna z siebie, że dałam radę temu bagażowi, jaki przez musiałam dźwigać przez ostatnie kilka dni. Udowodniłam sobie, że znowu mentalnie zrobiłam super robotę. Cieszę się także z tego, że utrzymałam poziom gry z Indian Wells - oceniła.

Po zakończeniu spotkania z Golubic na korcie pojawili się dyrektor Miami Open James Blake oraz była amerykańska tenisistka i liderka listy WTA Lindsay Davenport. Wręczyli Świątek bukiet kwiatów, które miały symbolizować zmianę warty na prowadzeniu w rankingu.

- Te chwile, gdy Lindsay Davenport i James Blake oficjalnie wręczali mi kwiaty zostaną ze mną do końca życia. To była mieszanka wielu emocji. Gdyby ktoś kilka lat temu popatrzył na mój tenis i powiedział, że niedługo będę pierwszą rakietą świata, szczerze mówiąc nie pomyślałabym, że to jest możliwe i uważałabym tę osobę za zbyt dużego optymistę. Ale ewidentnie zaistniała sytuacja pokazuje, że kontynuowanie dobrej roboty popłaca - wyznała podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego, którą do końca zeszłego roku prowadził Piotr Sierzputowski.

Źródło:

PAP

Autor:

PG