"Niech się Pani w końcu zamknie!" lub "Czego płacze?" - tak do rodzących kobiet w miejskim szpitalu w Siedlcach miał się zwracać personel. Alarmujące fakty przekazuje Fundacja "Rodzić po ludzku", która przeanalizowała ponad 250 ankiet. Wypełniały je kobiety, które rodziły w placówce w latach 2017-2019.
RDC
- Co piąta kobieta przyznała w ankiecie, że nie zapytano ją o zgodę na wywołanie porodu - mówi Marta Siwińska z Fundacji "Rodzić po ludzku".
- Około 30 procent ma wrażenie, że wypowiadano się niestosownie na ich temat lub traktowano je z góry. Bardzo częstym problemem jest, że do kobiet mówi się w trzeciej osobie: "Nie przeżywa", "Czego płacze?", "Niech się Pani w końcu zamknie, sama Pani nie rodzi" - mówi Siwińska. - Do tego dochodzi obrażanie, wyśmiewanie czy komentowanie wyglądu - dodaje.
Fundacja wystąpiła z wnioskiem do szpitala o wprowadzenie zmian i podjęcie działań, które wyeliminują niepożądane zachowania. Dyrekcja nie komentuje jednak tematu.
Najlepszą opinią wśród matek na Mazowszu cieszy się warszawski Medicover, a najgorszą szpital w Żyrardowie i powiatowy w Otwocku. Siedlecki szpital jest w czwartej dziesiątce.