Fałszywy alarm bombowy w szpitalu na Szaserów. 46-latek w areszcie

  • 05.07.2018 14:47

  • Aktualizacja: 23:33 25.07.2022

W czwartek sąd aresztował na dwa miesiące mężczyznę, który w maju wywołał alarm bombowy w Centralnym Szpitalu Klinicznym MON w Warszawie. 46-latek telefonował z Francji ze swojej komórki. Policjanci zatrzymali go, gdy wrócił do kraju.
11 maja Wojskowy Instytut Medyczny z Centralnym Szpitalem Klinicznym Ministerstwa Obrony Narodowej w Warszawie podał na Twitterze, że służby sprawdzają teren po anonimowym telefonie o podłożeniu ładunku wybuchowego. W tym czasie w WIM przebywał prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.

Ewakuowano kilka oddziałów, w tym pacjentów objętych intensywną opieką medyczną. - Natychmiast na miejsce zostały wezwane służby ratunkowe, w tym policyjni pirotechnicy, którzy po ewakuacji pacjentów z budynku przystąpili do sprawdzenia szpitala – powiedziała Edyta Adamus z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.

Dzwonił z Francji

Alarm okazał się fałszywy. Policjanci ze stołecznego wydziału do walki z terrorem kryminalnym i zabójstw ustalili, że dwa połączenia z informacją o bombie wykonał 46-letni Janusz Cz. przebywający we Francji. - Kiedy mężczyzna przyjechał do Polski, został natychmiast zatrzymany. W toku wykonywanych czynności procesowych przy 46-latku został zabezpieczony telefon komórkowy, z którego 11 maja łączono się ze szpitalem – poinformowała Adamus.

Janusz Cz. usłyszał zarzut z artykułu 224a kodeksu karnego, czyli wywołania fałszywego alarmu bombowego. Grozi mu za to od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności. - Podejrzany przyznał się do zarzucanego mu czynu, złożył wyjaśnienia, w których wskazał motywację, jaką kierował się, telefonując. Będziemy weryfikować, czy ta motywacja jest zgodna z faktyczną – powiedział PAP prok. Marcin Saduś z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.

Areszt

Argumentując surową karą, jaka grozi 46-latkowi, a także wysoką szkodliwością społeczną czynu i tym, że mężczyzna mógł narazić pacjentów szpitala na utratę zdrowia – prokuratura skierowała do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie. Wskazała też, że Janusz Cz. nie ma w Polsce stałego adresu zamieszkania.

W czwartek sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu mężczyzny na dwa miesiące.

Źródło:

PAP

Autor:

mg