"Tak źle jeszcze nie było". Szpital Południowy zapełni się do soboty?

  • 24.11.2021 16:21

  • Aktualizacja: 14:17 30.08.2022

250 pacjentów na 300 łóżek, 50 chorych pod respiratorami. W Radiu dla Ciebie sprawdzamy, jak wygląda sytuacja w Szpitalu Południowym w Warszawie, który leczy osoby chore na COVID-19. - Tak źle jeszcze nie było - mówi dyrektor placówki Artur Krawczyk.

KORONAWIRUS NA MAZOWSZU. ZOBACZ MAPĘ ZAKAŻEŃ


- Pracujemy nad nowym odcinkiem, który chcemy zorganizować w błyskawicznym tempie. Prowadzimy też intensywne prace, żeby zorganizować kadrę, co w tych czasach nie jest łatwe, zwłaszcza w przypadków łóżek COVID-owych. Myślę, że do soboty, może wcześniej, będziemy już mieli pełen szpital - prognozuje Krawczyk.

Dyrektor Szpitala Południowego apeluje o szczepienie się i noszenie maseczek oraz utrzymywanie dystansu. - Tak źle jeszcze nie było, nigdy nie mieliśmy tylu pacjentów. Ludzie powinni przestrzegać obostrzeń. W takiej sytuacji nie zapowiada się, żeby do Bożego Narodzenia ten trend się zmienił, a sytuacja w szpitalach jest naprawdę bardzo trudna - zaznacza.

Ponowne otwarcie

Placówka na warszawskim Ursynowie wznowiła przyjęcia w sobotę 13 listopada. Jak mówiła wówczas Marzena Wojewódzka z ratusza, szpital jest w stanie przyjąć około 20-25 pacjentów dziennie.

Zgodnie z decyzją ministra zdrowia Adama Niedzielskiego w Szpitalu Południowym działa tymczasowy szpital COVID-owy z 300 miejscami do leczenia osób zakażonych koronawirusem. Pod koniec października doszło tam od usterki instalacji tlenowej. Jak tłumaczył ratusz, powodem była duża liczba pacjentów, z których część wymagała podłączenia do respiratorów – generowało to ogromny jednoczesny pobór tlenu i skutkowało przekroczeniem wydajności instalacji. 25 października podjęto decyzję o wstrzymaniu przyjęć.

Problemy z tlenem

W niedzielę 24 października w placówce padł rekord liczby przyjętych pacjentów – w szpitalu hospitalizowano wówczas 270 osób. Wszyscy leczeni wymagali tlenoterapii na różnych poziomach, w tym również podłączenia do urządzeń typu hi-flow (aparat do wysokoprzepływowej terapii tlenem) oraz respiratorów. Z powodu jednoczesnego ogromnego poboru tlenu dostarczanego pacjentom hospitalizowanym w Szpitalu Południowym doszło do ponad dwukrotnego obciążenia sieci tlenowej i uszkodzenia elementów instalacji.

Trzy dni później w szpitalu zwołano sztab kryzysowy z udziałem wojewody mazowieckiego, który podjął decyzję, aby pacjenci pozostali w placówce. Kolejnego dnia rano reduktory zostały wymienione. „Nie było potrzeby relokowania pacjentów. Jednakże z powodu olbrzymiego przekroczenia poboru tlenu niezbędne było wstrzymanie przyjęć pacjentów i zejście do jednoczesnego poboru tlenu na poziomie ok. 100 m sześciennych na godzinę” – wskazał ratusz.

Miasto przypomniało przy tym, że Szpital Południowy był projektowany jako wieloprofilowa placówka medyczna, a nie szpital COVID-owy, gdzie zachodzi konieczność jednoczesnego podłączenia do tlenu niemal 300 pacjentów. „Wydolność istniejącej instalacji to ok. 100 m sześciennych tlenu na godzinę, a zapotrzebowanie na pobór tlenu wyniosło ponad 220 m sześciennych na godzinę” – zaznaczył ratusz.

Jak podało Ministerstwo Zdrowia, dziś w Warszawie zanotowano 2449 nowych zakażeń koronawirusem, 21 osób zmarło z powodu COVID-19.

Źródło:

RDC

Autor:

Cyryl Skiba/PA