W poprzednim ligowym meczu na Łazienkowskiej tych drużyn padło aż siedem goli. Legia w lutym wygrała 5:2. Tym razem kibice zobaczyli tylko jedno trafienie, ale za to wyjątkowej urody.

W 28. minucie na uderzenie z ponad 20 metrów zdecydował się Ernest Muci. 20-letni Albańczyk uderzył mocno i przede wszystkim precyzyjnie. Piłka do siatki wpadła niemal tuż przy słupku.

Co ciekawe, spotkanie lepiej zaczęli goście. W 15. minucie blisko szczęścia był Patryk Tuszyński, ale piłkę po jego uderzeniu głową z linii bramkowej wybił Maik Nawrocki.

Legię w środę czeka rewanżowe spotkanie w drugiej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów z Florą Tallinn. Prawdopodobnie dlatego trener Czesław Michniewicz zdecydował się na wiele zmian w podstawowym składzie.

Desygnowani do gry piłkarze go nie zawiedli, ale o dominacji gospodarzy nie może być mowy. W 69. minucie z drugiego gola mógł cieszyć się Muci, jednak po podaniu Kacpra Skibickiego, choć był niepilnowany, z kilkunastu metrów nie trafił nawet w bramkę.

Niewiele brakowało, a spotkanie mogło zakończyć się remisem. W 86. minucie w poprzeczkę z kilkunastu metrów trafił Radosław Cielemęcki.

To był ósmy z rzędu ligowy mecz Legii bez straty gola. Ostatnim, który umieścił piłkę w siatce warszawskiej ekipy był 3 kwietnia Kamil Drygas z Pogoni Szczecin, wykorzystując rzut karny.