Czerwona kartka i bez bramek. Remis Legii w Białymstoku

  • 14.09.2019 09:22

  • Aktualizacja: 00:53 26.07.2022

Mecz w Białymstoku nie zachwycił poziomem. Zawiodła zwłaszcza Jagiellonia, która - grając ponad połowę z przewagą jednego zawodnika - nie oddała żadnego celnego strzału na bramkę Legii Warszawa. Mimo remisu, Legioniści awansowali na trzecie miejsce w tabeli. Wciąż mają do rozegrania zaległe spotkanie z Wisłą Płock.
W pierwszej połowie do 35. min lekką przewagę na boisku miała Legia. Już w 4. min mogła objąć prowadzenie, ale Ivan Runje zdołał zablokować strzał z pola karnego Artura Jędrzejczyka. Największym zagrożeniem ze strony gości były akcje lewą stroną i płaskie dośrodkowania w pole karne Jagiellonii Cafu lub Luisa Rochy. Zwłaszcza akcja w 29. min mogła zakończyć się bramką dla Legii, ale piłka przeszła wzdłuż linii "piątki" w polu karnym gospodarzy, a Guilherme nie pozwolił zamknąć akcji celnym strzałem Luquinhasowi.

W tej fazie meczu obie drużyny grały bardzo uważnie w obronie; po stracie piłki szybko wracały do defensywnego ustawienia uniemożliwiając przeciwnikowi kontratak. Jednak w 21. min taka akcja po stracie gospodarzy udała się legionistom, piłkę z prawej strony wrzucił Jarosław Niezgoda, Cafu przedłużył podanie do Waleriana Gwilii, ale Gruzin z pola karnego Jagiellonii uderzył niecelnie.

W 35. min sędzia Szymon Marciniak ukarał drugą żółtą kartką obrońcę Legii Luisa Rochę i Portugalczyk z czerwoną kartką musiał opuścić boisko. Jagiellonia grała w przewadze, ale wyglądała tak, jakby była zaskoczona tym, że ma jednego zawodnika więcej i nie umiała tego wykorzystać. Do przerwy nic się już nie działo, poza dwoma rzutami wolnymi dla Legii tuż przed gwizdkiem do szatni, a wcześniej akcją lewą stroną Guilherme, której nie zakończył w polu karnym żaden z jego kolegów.

Sprzeczka pod koniec meczu

Po przerwie kibice spodziewali się zdecydowanych ataków swoich piłkarzy, ale w 49. min Gwilia zmusił strzałem do interwencji Damiana Węglarza. Jagiellonia co prawda utrzymywała się przy piłce, jednak słabo radziła sobie z atakiem pozycyjnym. Grała schematycznie, w jednym tempie i nie była w stanie poradzić sobie z obroną Legii, a jej składne akcje można policzyć na palcach jednej ręki. W 61. min rozegranie Tarasa Romanczuka, Guilherme i Juana Camary trafiło w polu karnym do Jesusa Imaza, ale najlepszy strzelec ekstraklasy w trudnej pozycji nie zdołał czysto uderzyć.

Od 65. min to Legia miała przewagę i była aktywniejsza w ataku, mimo gry w dziesiątkę. W 81 min. jej składna akcja mogła zakończyć się bramką, ale Cafu w polu karnym Jagiellonii nie sięgnął piłki dośrodkowanej przez Luquinhasa.

W 90. min na boisku zrobiło się gorąco, jednak nie za sprawą dobrej akcji którejś z drużyn, a sprzeczki między piłkarzami, po faulu Ivana Runje na Cafu. W doliczonym czasie gry sędzia Marciniak pokazał jeszcze żółtą kartkę Camarze uznając, że hiszpański skrzydłowy symulował faul na nim w polu karnym Legii i mecz zakończył się bez bramek. Kibice Jagiellonii, którzy w rekordowej w tym sezonie liczbie ponad 19 tys. zasiedli na trybunach, pożegnali swoich piłkarzy gwizdami.

Opinie trenerów po meczu

Aleksandar Vukovic (trener Legii Warszawa): "To było jedno z nielicznych spotkań, o którym mogę powiedzieć, że my jako Legia szanujemy ten punkt i jest on na pewno cenny dla nas, biorąc pod uwagę okoliczności i przebieg meczu. To był mecz, w którym grając w jedenastu, a potem w dziesięciu, mieliśmy kontrolę nad tym, co się działo. Co mnie osobiście cieszy, bo wiem że graliśmy z drużyną bardzo dobrze zorganizowaną, która jako jedna z nielicznych w tej lidze ma swój styl i jest drużyną, która potrafi - zwłaszcza na swoim boisku - zdominować rywala, niekoniecznie mając przewagę jednego zawodnika. Więc bardzo szanujemy ten punkt. Jestem zadowolony z postawy drużyny, z charakteru, który dzisiaj pokazali, o taką Legię mi chodzi".

Ireneusz Mamrot (trener Jagiellonii Białystok): "Na pewno, biorąc pod uwagę to, że graliśmy całą drugą połowę i końcówkę pierwszej z przewagą zawodnika, to jest duży niedosyt. Ale prawda jest taka, że remis jest zasłużony, bo stworzyliśmy dzisiaj za mało sytuacji. Za wolno graliśmy piłką, zbyt wiele razy poprawialiśmy, zanim zmieniliśmy stronę czy strefę, w której byliśmy. Legia bardzo mocno zagęściła środek boiska grając w dziesięciu i nie stwarzaliśmy sytuacji, a w tych, które mieliśmy, zabrakło trochę lepszego zachowania. Jestem niezadowolony z tego, że nie kreowaliśmy dzisiaj sytuacji, bo do tej pory było ich bardzo dużo w każdym spotkaniu. Tutaj potwierdziło się, że Legia jest dobrze zorganizowanym zespołem, ale grając z przewagą zawodnika trzeba tych sytuacji stwarzać więcej".

Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa 0:0

Żółta kartka - Jagiellonia Białystok: Guilherme Sitya, Taras Romanczuk, Zoran Arsenic, Ivan Runje, Juan Camara. Legia Warszawa: Igor Lewczuk, Luis Rocha, Artur Jędrzejczyk, Cafu. Czerwona kartka za drugą żółtą - Legia Warszawa: Luis Rocha (35).

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 19 308.

Jagiellonia Białystok: Damian Węglarz - Jakub Wójcicki, Ivan Runje, Zoran Arsenic, Guilherme Sitya - Martin Pospisil, Taras Romanczuk - Bartosz Bida (83. Martin Kostal), Jesus Imaz, Tomas Prikryl (56. Juan Camara) - Ognjen Mudrinski (77. Patryk Klimala).

Legia Warszawa: Radosław Majecki - Paweł Stolarski, Artur Jędrzejczyk, Igor Lewczuk, Luis Rocha - Domagoj Antolic (43. Mateusz Wieteska), Andre Martins, Cafu - Walerian Gwilia, Luquinhas (84. Dominik Nagy) - Jarosław Niezgoda (66. Jose Kante).

Źródło:

PAP

Autor:

mnd