Ponad 5 tys. zakażeń na Mazowszu - najwięcej od prawie 9 miesięcy

  • 17.11.2021 11:06

  • Aktualizacja: 04:50 26.07.2022

Ministerstwo Zdrowia poinformowało dziś o 5084 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem na Mazowszu. To największy dobowy przyrost od prawie dziewięciu miesięcy - ostatnio liczba zakażeń w naszym regionie przekroczyła 5 tys. przypadków pod koniec marca 2021 roku.

ZOBACZ AKTUALNĄ MAPĘ ZAKAŻEŃ KORONAWIRUSEM W POLSCE


KORONAWIRUS NA MAZOWSZU. ZOBACZ MAPĘ ZAKAŻEŃ


Resort poinformował o 5084 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem na Mazowszu. Liczba przypadków przekroczyła 5 tysięcy pierwszy raz od prawie dziewięciu miesięcy - ostatnio taka sytuacja miała miejsce 27 marca, gdy MZ informowało o 5205 nowych chorych. Ostatniej doby zmarły w naszym regionie 64 osoby.

Dużo zakażeń w Warszawie

Dziś poinformowano również o 2274 nowych przypadkach COVID-19 w Warszawie. Liczba zakażeń przekroczyła 2 tysiące pierwszy raz również od 27 marca. Wtedy resort podał, że dobowy przyrost to 2329 przypadków. Wtedy jednak osób, które zmarły przez COVID-19 było mniej, bo 16. Dziś natomiast MZ podało, że zmarło 30 osób.

W całej Polsce potwierdzono natomiast 24 239 nowych przypadków - najwięcej od początku kwietnia. Zmarły 463 osoby. Jak podało w środę Ministerstwo Zdrowia, w sumie testy dały dotąd pozytywny wynik u 3 254 875 osób. Do tej pory w związku z zakażeniem, od 12 marca ubiegłego roku, w Polsce zmarły 79 624 osoby.

Skąd skok zakażeń?


W ocenie wirusologa prof. Włodzimierza Guta taka liczba zakażeń może być efektem przesunięcia - przez wolne listopadowe dni zakażone osoby opóźniały zgłoszenie się do lekarza. - Nagły skok oznacza, że część ludzi dopiero poszła do lekarza, ale to sprzyja zgonom - wskazał. Przestrzegł, że im później zakażony zgłosi się, tym więcej osób zakaża, bo zgłoszenie wiąże się z izolacją. Jednocześnie zakażeni bardziej ryzykują swoim zdrowiem.

W ocenie prof. Guta, jeśli w Polsce będą przestrzegane obostrzenia, to jest szansa, że do grudnia fala zakażeń zacznie opadać.

Pytany o to, czy nie jest to czas na wdrożenie kolejnych obostrzeń stwierdził, że są one decyzją polityczną. - Mówiąc uczciwie, jest to pewien wybór społeczeństwa, które po prostu nie chce się szczepić. Połowa się zaszczepiła, połowa nie chce - powiedział.

Przyznał, że jest kilka różnych wyjść z tej sytuacji. - Albo można zastosować metodę Macrona - chcesz się napić kawy, to się zaszczep, bo nie wejdziesz do kawiarni albo metoda włoska - chcesz iść do pracy, to się zaszczep, inaczej będziesz na bezpłatnym urlopie - powiedział ekspert, nawiązując do restrykcyjnego podejścia do szczepień w krajach zachodniej Europy.

- Jeśli jednak społeczeństwo nie chce się zaszczepić, to w końcu osiągnięta zostanie zbiorowa odporność. Tylko koszty będą wysokie - ostrzegł prof. Gut.

Stwierdził, że wiele osób jest przekonanych nawet na łożu śmierci, że covidu nie ma albo że przechorowanie jest lepsze od szczepienia. - Jakie metody można zastosować do tych ludzi? - spytał. Zwrócił jednocześnie uwagę na sytuację w Bułgarii i na Ukrainie, gdzie poziom wyszczepienia jest bardzo niski, a liczba zakażeń i zgonów zdecydowanie wyższa niż np. w Polsce.

Ponad 20 mln osób zaszczepionych

W pełni zaszczepionych, czyli dwiema dawkami preparatów od firm Pfizer/BioNTech, Moderna i AstraZeneca lub jednodawkową szczepionką Johnson & Johnson, jest w Polsce ponad 20 mln 177 tys. osób – podano w środę na stronach rządowych. Liczba wszystkich wykonanych w naszym kraju szczepień przeciw COVID-19 wynosi 40 mln 075 tys. 742.


Trzecią dawkę szczepionki przyjęło 305 946 osób, a dawkę przypominającą – 1 374 949 osób.

Łącznie do Polski dostarczono 75 mln 286 tys. 960 dawek szczepionki, z czego do punktów trafiło 41 mln 997 tys. 895 dawek.

Od 27 grudnia ub.r., gdy rozpoczęły się w Polsce szczepienia przeciw COVID-19, zutylizowano 594 507 dawek.

Zgłoszono 16 113 niepożądanych odczynów poszczepiennych, w większości łagodnych.

Źródło:

RDC

Autor:

PL