Nie chcesz się szczepić - tracisz pracę. Co mówią przepisy?

  • 28.05.2021 10:10

  • Aktualizacja: 14:13 30.08.2022

Pierwsze osoby straciły pracę, ponieważ nie chciały zaszczepić się przeciwko COVID-19. Firmy zaś stosują system zachęt, np. szczepionkowe 500 plus, bilety do kina czy wolny dzień. Eksperci przyznają, że sprawa jest skomplikowana i dotyczy m.in. kwestii dyskryminacji.

KORONAWIRUS NA MAZOWSZU. ZOBACZ MAPĘ ZAKAŻEŃ


ZOBACZ MAPĘ PUNKTÓW SZCZEPIEŃ PRZECIW COVID-19 NA MAZOWSZU


Determinacja pracodawców, aby wrócić do normalności, jest na tyle duża, że gotowi są wziąć na siebie ryzyko przegranej sprawy w sądzie. - Pracodawca wypowiedział umowę o pracę, ponieważ pracownik odmówił zaszczepienia się przeciwko COVID-19. Sprawa nie jest jeszcze przesądzona. Podejrzewam, że o tym, czy takie wypowiedzenie było zasadne, czy nie, będą rozstrzygały sądy pracy - mówi RDC Grażyna Leśniak z portalu Prawo.pl.

Pracodawcy mają zdaniem ekspertów konkretne argumenty.

- Pierwsi pracodawcy podejmują to ryzyko. Eksperci wskazują, co mogłoby być podstawą i jest to niedopełnienie przez pracowników obowiązku czy chęci współpracy z pracodawcą, zapewnienia w miejscu pracy bezpiecznych i higienicznych warunków pracy - wyjaśnia Leśniak.

Pracodawcy zaczęli zwalniać pracowników

Jak podkreśla ekspertka, chodzi również o zabezpieczenie samej firmy: - BHP jest podstawowym obowiązkiem pracodawcy, ale pracownicy powinni w tym zakresie współpracować. Podnoszony jest argument, że pracownicy niezaszczepieni stanowią pewne zagrożenie dla zakładu pracy, chociażby, jeśli chodzi o koszty dla pracodawcy.

Dlatego pracodawcy zaczęli zwalniać z pracy osoby, które nie chcą się zaszczepić - mimo że nie mogą im tego nakazać.

- Szczepienia przeciwko COVID-19 są nieobowiązkowe. Pracodawca nie może polecić pracownikowi zaszczepienia się. Ponadto informacje o stanie zdrowia są danymi wrażliwymi, więc pracodawca nie ma podstawy do tego, by pytać o to pracownika - mówi Leśniak.

Szczepienie a dyskryminacja

Eksperci przyznają, że sprawa jest skomplikowana. Zwolnienie z pracy z powodu niepoddania się szczepieniu przeciwko COVID-19 można rozpatrywać również w kategoriach dyskryminacji. - Niezaszczepienie się może wynikać nie tylko z chęcią zaakcentowania własnej wolności, lecz także ze stanu zdrowia - podkreśla Leśniak.

Innymi powodami mogą być takie aspekty jak określony światopogląd czy wyznanie. Z tego względu prawnicy są podzieleni w kwestii tego, co może zrobić pracodawca, a czego robić nie powinien. - Oceniają m.in. drastyczne ze strony pracodawcy kroki, np. wyznaczanie pracownikom różnych zmian ze względu na to, czy są zaszczepieni, czy nie. Jedni upatrują w tym chęć zabezpieczenia, a inni wskazują na ryzyko postawienia zarzutu dyskryminacji - zauważa ekspertka.

Pracownicy podzieleni

W wielu firmach pracownicy dzielą się na dwa obozy: tych zaszczepionych lub w trakcie szczepień i tych, którzy szczepić się nie zamierzają. - W opiniach prawników przewija się wskazanie, że zaszczepienie się jest przejawem solidarności społecznej, więc pracownicy-koledzy w zakładach pracy i pracodawca mają prawo oczekiwać tego, że wszyscy pracownicy się zaszczepią - mówi Leśniak.

Dlatego pracodawca, który zwalnia lub rozważa zwolnienie pracownika antyszczepionkowego, bierze pod uwagę wiele czynników. - Samo niezaszczepienie się nie może być podstawą do zwolnienia, więc prawdopodobnie chodzi o jakieś sytuacje wokół, wskazujące, że pracownik przekroczył pewne granice w zakładzie pracy i stąd pracodawca uznał, że zaryzykuje rozstrzygnięcie finalne w razie sporu sądowego - wyjaśnia ekspertka.

Zachęcać, nie karać

Na razie jednak większość firm stosuje system zachęt, a nie kar. - To, co może zrobić pracodawca, to jedynie zachęcać pracowników do szczepienia. W wielu firmach takie zachęty już się pojawiły, np. w postaci dnia wolnego od pracy czy  benefitów jak bilety do kina. Niektóre firmy zapowiadają chęć płacenia pracownikom za zaszczepienie się - mówi Leśniak.

Również rząd zachęca Polaków różnymi sposobami do szczepień, np. wartościowe nagrody w loterii Narodowego Programu Szczepień. Poza tym osoby zaszczepione nie będą brane pod uwagę w wyliczaniu limitów na koncertach czy imprezach rodzinnych.

Pozostaje jeszcze kwestia podróży - z certyfikatem łatwiej będzie poruszać się po Unii Europejskiej.

Jak dotąd w Polsce w pełni zaszczepionych jest 6 milionów osób. Przekroczony został próg 50 proc. osób pełnoletnich, które zarejestrowały się w systemie szczepień.

Źródło:

RDC

Autor:

Marta Hernik/PA