Przewoźnicy prostowali w Siedlcach. "Tarcza branżowa nas eliminuje"

  • 30.10.2020 14:12

  • Aktualizacja: 14:10 30.08.2022

Nie chcą zwalniać pracowników i zamykać firm - chcą być pewni, że przetrwają kryzys spowodowany pandemią. Przedsiębiorcy z branży transportowej i turystycznej zajmujący się przewozem osób protestowali dziś w Siedlcach. Jak przekonują, tracą po kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie i nie mogą liczyć na rządową pomoc.
Chcemy zwrócić uwagę na nasze problemy nie tylko u najwyższych władz, ale też w samorządach, które dotują swój własny transport i nie pozwalają nam zarabiać - mówią protestujący.

- Tarcza branżowa, która teraz została ogłoszona, nas niestety eliminuje. Siłą rzeczy dlatego, że od połowy marca, kwiecień, maj, czerwiec, lipiec, praktycznie sierpień - zero wyjazdów. Nie było pasażerów. W tej chwili odnotowaliśmy wzrost. No kiedy? We wrześniu. No ale mamy miesiąc porównawczy do uzyskania zwolnieniu z ZUS-u, z uzyskania postojowego, to właśnie mamy porównać wrzesień, kiedy nagle po sześciu miesiącach mamy wzrost. To jest kuriozum po prostu - powiedziała nam jedna z protestujących.

- Nie zrobimy droższych biletów, bo stracimy klientów - powiedział inny uczestnik manifestacji. - Mam 98-procentowy spadek obrotów. To jest praktycznie na przeżycie. Gdzieś się tam zawiezie jakiś pracowników do pracy okazjonalnie. Wszystkie kraje europejskie mają jakieś dofinansowania. A my nie dostajemy praktycznie nic. Jesteśmy tym wkurzeni. Jesteśmy małą grupą, więc nie możemy tak strajkować, ale też się coś nam należy. Tyle lat płacimy podatki, a dostajemy jakieś ochłapy - tłumaczył kolejny zapytany protestujący.

Ulicami Siedlec przejechało około 30 autokarów oraz busów oznaczonych logo protestu i z biało-czerwoną flagą.

W delegaturze Urzędu Marszałkowskiego oraz w Starostwie Powiatowym i w Urzędzie Miasta przedsiębiorcy złożyli listy z prośbą o wsparcie.

Źródło:

RDC

Autor:

Olga Kwaśniewska/PL