Borkowice same muszą poradzić sobie z rakotwórczymi odpadami

  • 25.01.2019 18:36

  • Aktualizacja: 14:42 15.08.2022

Ani Ministerstwo Środowiska, ani Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej nie wspomoże finansowo gminy Borkowice w usuwaniu szkodliwych, nielegalnie składowanych odpadów. Przypomnijmy, około 1,5 tysiąca ton płynnych substancji, a w nich między innymi etyl i aceton zgromadziła w centrum tej miejscowości prawdopodobnie mafia paliwowa.
Wszystko obok szkoły i kościoła, w dawnym magazynie Gminnej Spółdzielni. - Instytucje państwowe nie mogą nas wesprzeć, bo znajduje się on teraz na prywatnej działce. W takim przypadku gminie należy się pożyczka z NFOŚ do 100 proc., ale umarzalna do 10 proc, maksymalnie do miliona złotych - mówi Robert Fidos, wójt Borkowic.

Tymczasem na utylizację odpadów potrzeba co najmniej kilku milionów złotych. Dlatego wójt szuka innych rozwiązań – między innymi w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Gmina zgłosiła, że istnieje bezpośrednie zagrożenie nie tylko dla przyrody. - Oraz zdrowia i życia mieszkańców. Być może przepisy dotyczące zagrożeń by zadziałały. W sąsiedztwie jest szkoła, więc może być bardzo duże - dodaje Fidos.

Petycja z prośbą o pomoc dla Borkowic trafiła też do premiera Mateusza Morawieckiego. Dodajmy, że sprawę nielegalnego składowiska prowadzi radomska prokuratura. Zatrzymała już sześciu mężczyzn.

Źródło:

RDC

Autor:

Justyna Dąbrowska/rydz