Co z odbiorem śmieci z Targówka i Białołęki po 1 lipca?

  • 24.06.2022 06:19

  • Aktualizacja: 14:22 30.08.2022

Nadal nie wiadomo, kto będzie wywoził śmieci od mieszkańców Targówka i Białołęki. Został tydzień, a ratusz wciąż nie wybrał firmy, która zajmie się tym po 1 lipca. Urząd zapewnia, że ma wszystko pod kontrolą, ale mieszkańcy obawiają się wzrostu kosztów.
Dotychczasowe umowy z konsorcjum Partner i Jarper wygasną z końcem czerwca. Miasto chciało z wolnej ręki powierzyć kontrakty miejskiej spółce MPO, ale Krajowa Izba Odwoławcza nie zgodziła się na to rozwiązanie po protestach innych firm. Ratusz odwołał się od tej decyzji, nie ma jednak szans, by KIO rozpatrzyła to w tydzień.

- Mamy plan awaryjny - informuje Jakub Leduchowski z ratusza. - Prowadzimy rozmowy z firmami, które dotychczas obsługiwały te dzielnice. Z całą pewnością nie dojdzie do sytuacji, gdy śmieci nie byłyby odbierane z jakiejkolwiek dzielnicy - zapewnia.

Tyle że na tydzień przed końcem obecnych umów, nadal nie ma wiążących decyzji.

- Obawiam się, że załatwianie sprawy tak późno, odbije się na kieszeni mieszkańców - mówi Adam Rymski ze Stowarzyszenia "Razem dla Targówka". - Wiemy doskonale, że negocjacje, jeśli są prowadzone na ostatnią chwilę, są obarczone ryzykiem tego, że koszty, jakie firmy przedstawią, poprzez aneksowanie umów, mogą być znacznie wyższe, co obciąży nas, mieszkańców - wyjaśnia.

W obu dzielnicach mieszka ponad ćwierć miliona osób. Nie udało nam się uzyskać komentarza firm Partner i Jarper.

Podpisanie umowy w trybie „in-house” z MPO spotkało się ze sprzeciwem innych firm. Odwołania złożyło w sumie 30 przedsiębiorstw w obawie, że miasto ma w planach monopolizację rynku. Zdaniem przedstawicieli jednego z nich sytuacja „in-house” w kontraktach odpadowych prowadzi do podwyżek cen i najprawdopodobniej obniżenia w tym samym czasie jakości usług codziennego odbierania śmieci.

KIO orzekła, że ratusz nie mógł skorzystać z tej opcji, ponieważ MPO nie jest w stanie samodzielnie wykonać usługi.

Źródło:

RDC

Autor:

PL