"Bez właściwie zdefiniowanej gospodarki trudno mówić o polityce energetycznej"

  • 15.03.2016 11:00

  • Aktualizacja: 13:51 15.08.2022

- Wchodząc do Unii Europejskiej zadeklarowaliśmy - i to chyba były wyliczenia z powietrza - że zlikwidujemy emisję. Z drugiej strony okazuje się, że świat z protokołem z Kioto, praktycznie wrócił do punktu wyjścia. Nikt nie chce wziąć odpowiedzialności za zmiany klimatyczne - mówił w "Magazynie ekonomicznym" Andrzej Sikora, Instytut Studiów Energetycznych. - Nie mamy jasno określonej polityki energetycznej - dodała Karolina Baca-Pogorzelska, autorka książki "Górnictwo 2.0. Drugie życie kopalń".

Jak przypomniał Jakub Kapiszewski, mija pięć lat od katastrofy w elektrowni atomowej w Fukushimie. Przez pięć lat japoński rząd wciąż nie uporał się z efektami katastrofy. Nie usunięto jeszcze stopionego paliwa z reaktora, a koszty tej operacji szacowane są na 100 mld dolarów. Po tej katastrofie, Japończycy zaczęli wyłączać swoje reaktory i wprowadzać dodatkowe zabezpieczenia, w USA od dawna nie powstała nowa elektrownia atomowa. A jak wygląda energetyka w Polsce? - Ciągle nie mamy polityki energetycznej, a jeśli nie ma również właściwie zdefiniowanej gospodarki, to w ogóle trudno mówić o polityce energetycznej - uważa Sikora.


Kto odpowiada za bezpieczeństwo?


- Jesteśmy przyzwyczajeni myśleć, że energia to takie dobro oczywiste – mamy prąd z gniazdka, pieniądze z bankomatu. Jeszcze mamy przekonanie, że za bezpieczeństwo jest odpowiedzialny rząd – nie ma prądu, nie ma gazu, to rząd nam pomoże. A za bezpieczeństwo energetyczne wszyscy jesteśmy odpowiedzialni - przekonywał gość RDC.


Zdaniem Bacy-Pogorzelskiej, trzeba zastanowić się, co rozumiemy przez bezpieczeństwo energetyczne. - Z jednej strony to zabezpieczenie dostawy energii, rodzime paliwo, więc rozumiem nacisk na węgiel - skomentowała. - Natomiast jeżeli mówimy o bezpieczeństwie energetycznym, to też powinniśmy się skonkretyzować. W Polsce nie ma jasno określonej polityki energetycznej - uważa.


"Wyliczenia z powietrza"


Sikora przypomniał, że wchodząc do Unii Europejskiej, zadeklarowaliśmy, że zdecydowanie obniżymy emisję. - To chyba były wyliczenia z powietrza - ocenił. - Z drugiej strony okazuje się, że świat z protokołem z Kioto, praktycznie wrócił do punktu wyjścia. Nikt nie chce wziąć odpowiedzialności za zmiany klimatyczne - mówił w "Magazynie ekonomicznym".


Jak wyjaśniał, w zależności od tego, "w jakim kierunku pójdzie gospodarka, w takim kierunku pójdzie energetyka". - Jeśli chcemy mieć przemysł ciężki, to potrzebujemy elektrowni. Ale będąc w Unii, musimy mieć elektrownie o niskiej emisji - podkreślił.


Źródło:

RDC

Autor:

gk