Bez pomocy ws. odpadów w Borkowicach. Będzie strajk

  • 19.02.2019 12:14

  • Aktualizacja: 14:43 15.08.2022

Nie ma pomocy państwa w utylizacji składowiska, będzie protest okupacyjny w szkole i blokada drogi. To odpowiedź władz gminy Borkowice w powiecie przysuskim na pismo Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Warszawie. Stwierdzono w nim, że "nie ma bezpośredniego zagrożenia dla środowiska" i "nie stwierdzono nieszczelności beczek".
- Treść opinii nie oznacza, że mieszkańcy mogą czuć się bezpieczni - odpowiada wójt Borkowic Robert Fidos. - Czterdzieści metrów od magazynów znajduje się szkoła. Substancje parują, jest tam duża ilość materiałów palnych - dodaje.

W efekcie 28 lutego mieszkańcy zapowiadają blokadę drogi wojewódzkiej nr 727, a w szkole podstawowej odbędzie się protest okupacyjny. - Dzieci w tym dniu prawdopodobnie nie pójdą do szkoły, a w ławkach zasiądą rodzice. Będziemy chcieli zwrócić uwagę służb i władz - mówi Tomasz Dral ze Społecznego Komitetu Obrony Mieszkańców w Borkowicach.

Przypomnijmy - sprawą nielegalnego składowiska odpadów w Borkowicach zajmuje się prokuratura, w areszcie jest siedem osób. Silnie toksyczne odpady były tam zwożone od marca ubiegłego roku. Sprawa wyszła na jaw w listopadzie.

Od tego czasu wójt gminy bezskutecznie zabiega o pomoc w wywiezieniu i utylizacji odpadów m.in. w Kancelarii Premiera. Gminy na to nie stać.

Źródło:

RDC

Autor:

IR/PG