Bardzo muzykalna miejscowość. "Orkiestra stała się dla mnie drugą rodziną"

  • 30.01.2016 21:23

  • Aktualizacja: 13:49 15.08.2022

- To taka sfera mojego życia, od której nie wyobrażam sobie odejść. Kiedy przychodzę na próbę, najważniejsi są dla mnie zawsze ludzie. Mam tam przyjaciół i wiem, że w każdej chwili mogę na nich liczyć. Myślę, że to jest najważniejsze. Orkiestra w Nadarzynie stała się dla mnie drugą rodziną - mówiła w "Magazynie regionalnym" Klaudia Kapica - członkini orkiestry OSP w Nadarzynie. Gościem audycji była również grająca w zespole Sylwia Jóźwiak.
Orkiestra OSP w Nadarzynie istnieje od 1998 roku. Jest uważana za jedną z najlepszych w Polsce. Potwierdzają to liczne nagrody i wyróżnienia przyznawane podczas festiwali i konkursów. Orkiestra dęta daje koncerty w kraju, ale również za granicą. Zespół odwiedził wiele krajów Europy oraz Chiny, USA, Australię, Singapur i Malezję.

Jak tłumaczył wójt Janusz Grzyb, orkiestra jest wizytówką dla całej gminy, ale również dla powiatu pruszkowskiego i Mazowsza. - Trafiła w dobre ręce Mirosława Chilmanowicza, który jest człowiekiem niezwykle utalentowanym więc wystarczy chęć, środki i sukces pewny. Orkiestra jest finansowana z budżetu gminy i sponsorów. Pamiętajmy, że zespół wykorzystuje stroje, które są bardzo drogie. Potrzebne są również środki na wyjazdy - powiedział.

Zaznaczył, że trzeba pamiętać, iż członkami grupy są muzycy ochotnicy związani z zakładami pracy i nadal uczący się. - Mimo to staramy się jeździć na atrakcyjne festiwale - podkreślił Janusz Grzyb.

"Lubię mieć kontakt z tymi ludźmi"

Sylwia Jóźwiak, członkini orkiestry wspomniała, że jest amatorką. - Przyszłam do zespołu w szkole podstawowej, dostałam instrument, nauczyciela i nauczyłam się. Teraz nie wyobrażam sobie zrezygnować z orkiestry. Lubię mieć kontakt z tymi ludźmi - mówiła.

Klaudia Kapica, która posiada wykształcenie muzyczne dodała, że kiedy potrafiła już grać na perkusji i przeprowadziła się do Nadarzyna, to od razu wstąpiła do orkiestry. - Mimo, iż miałam jeszcze szkołę muzyczną, to chciałam dołączyć do zespołu, bo wiedziałam, że to coś wyjątkowego, coś do czego się przywiążę i będzie to trwało latami. Tak faktycznie jest - powiedziała.

"Druga rodzina"

- To taka sfera mojego życia, od której nie wyobrażam sobie odejść. Kiedy przychodzę na próbę, najważniejsi są dla mnie zawsze ludzie. Mam tam przyjaciół i wiem, że w każdej chwili mogę na nich liczyć. Myślę, że to jest najważniejsze. Orkiestra w Nadarzynie stała się dla mnie drugą rodziną - podkreśliła Klaudia Kapica.

Sylwia Jóźwiak przyznała, że wszyscy członkowie orkiestry trzymają się zawsze razem. - Mam też wrażenie, że dzięki niej jestem bardziej uwrażliwiona na tę muzykę. Kiedy jest koncert, to potrafię docenić, ile pracy muszą w to wkładać muzycy - zwróciła uwagę.

Członkini zespołu tłumaczyła, że kiedy pogoda nie dopisuje, ćwiczenia odbywają się na sali gimnastycznej, a w innym wypadku na boisku. - To są naprawdę długie godziny prób, ponieważ zgrać 45 osób, żeby robiły one dokładnie to samo bez pomyłki, nie jest łatwo. Często przygotowanie kilkuminutowego układu trawa nawet parę miesięcy - mówiła w "Magazynie regionalnym" Sylwia Jóźwiak.

Źródło:

RDC

Autor:

mg