Dane BIG: najwięcej gapowiczów mieszka na Mazowszu

  • 19.09.2019 07:45

  • Aktualizacja: 00:54 26.07.2022

Co szóstej osobie zdarza się jazda komunikacją miejską bez biletu - wynika z danych Biura Informacji Gospodarczej. W rejestrze dłużników notowanych jest obecnie ponad 101 tysięcy gapowiczów - najwięcej z Mazowsza, Śląska i Pomorza. Łączny dług z tytułu kar za jazdę bez biletu przekracza 128 mln zł.
Najwięcej dłużników gapowiczów (32, tys., czyli jedna trzecia) ma od 35 do 44 lat. Wartość ich opłat karnych, zgłoszonych do BIG InfoMonitor dochodzi do 42 mln zł. Wśród gapowiczów czterech na pięciu obecnych w rejestrze to mężczyźni - podało Biuro Informacji Gospodarczej.

Co szósty badany potwierdza

Jak wynika z badania zrealizowanego na zlecenie BIG InfoMonitor, na stwierdzenie „nigdy świadomie nie jeżdżę bez ważnego biletu” przecząco odpowiedziało 16 proc. ankietowanych, czyli co szósty. Jeszcze więcej osób na świadomą jazdę bez ważnego biletu zdecydowałoby się w grupie wiekowej do 24 lat - 26 proc., czyli co czwarty. Z kolei najmniej chętne (6 proc.) do jazdy na gapę są osoby w wieku 65-74 lat.

W rejestrze dłużników, zgłoszonych jest 101 074 osób, które nie tylko nie kupiły biletu, ale również nie zapłaciły potem kary za jego brak - podało BIG. Łączne zaległości gapowiczów wpisanych do BIG InfoMonitor przez koleje i firmy transportu miejskiego wynoszą 128 044 879 zł.

Najwięcej nieuczciwych pasażerów mieszka, jak wyliczono, na Mazowszu – 27,7 tys., Śląsku – 18,5 tys. oraz Pomorzu – 8,6 tys. osób. Regiony te dominują także pod względem kwot zaległości. Z kolei najwyższe średnie zadłużenie na osobę mają mieszkańcy województw: łódzkiego (1 636 zł), podlaskiego (1 594 zł) oraz kujawsko-pomorskiego (1 524 zł).

Sposoby na dłużników

Jak mówi Halina Kochalska z BIG InfoMonitor, coraz więcej firm zajmujących się przewozem osób wie, jak sobie skutecznie radzić z dłużnikami. - Np. częstochowskie MPK wysyła swoim dłużnikom wezwania do zapłaty, jeśli dług wynosi co najmniej 200 zł, a termin wymagalności przekracza 30 dni. Wezwania informują o możliwości wpisu do BIG - wyjaśnia. Dodaje, że gdy to nie zadziała, MPK zgłasza uporczywie niepłacących kar do rejestru dłużników.

Według ekspertów BIG część osób ignoruje wpis o długu do momentu, gdy przeszkodzi im to np. w zaciągnięciu kredytu, zakupie abonamentu telekomunikacyjnego czy podpisaniu umowy na telewizje kablową. - Już sama groźba dopisania informacji o długu do rejestru, do którego zaglądają banki i inne przedsiębiorstwa powoduje, że 67 proc. dłużników dokonuje płatności do 30 dni po otrzymaniu wezwania - wyjaśnia Łukasz Rączkowski z Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. Dodaje, że po całkowitej spłacie zadłużenia informacja o długu jest usuwana.

Źródło:

PAP

Autor:

PG