Arriva kontroluje kierowców. "Możemy liczyć na współpracę"

  • 03.08.2020 13:19

  • Aktualizacja: 14:09 30.08.2022

Arriva wyrywkowo testuje kierowców na obecność narkotyków. Po dwóch wypadkach autobusów w Warszawie, po których u kierowców potwierdzono obecność w organizmie środków odurzających, spółka wdrożyła specjalny program.
Do tej pory żaden z testów na razie nie potwierdził, by którykolwiek z kierowców Arrivy był pod wpływem lub po spożyciu narkotyków. - Żaden z kierowców nie odmówił też poddania się badaniu - mówi rzecznika spółki Joanna Parzniewska. - Ze strony kierowców możemy liczyć na współpracę. Chcą potwierdzić swoją odpowiedzialność, swój profesjonalizm - dodaje.

Testy są prowadzone wyrywkowo od momentu powrotu autobusów Arrivy na ulice Warszawy. Wcześniej przeprowadzono obowiązkowe, masowe badania u wszystkich kierowców. - Zewnętrzny ekspert przeszkolił też naszych dyspozytorów, pod kątem tego jak rozpoznać u kierowcy objawy świadczące o spożyciu narkotyków - dodaje Parzniewska. - Szkolenia będą kontynuowane - zapowiada.

Dwa wypadki autobusów miejskich

7 lipca ok. godz. 10:30 na ul. Klaudyny na warszawskich Bielanach kierowca autobusu linii 181 uderzył w cztery zaparkowane pojazdy i latarnię. Jedna osoba, pasażerka autobusu, została przewieziona do szpitala z ogólnymi obrażeniami. Jak poinformowała policja, 25-letni kierowca autobusu był trzeźwy, ale test na narkotyki wykazał w jego organizmie obecność metaamfetaminy. Mężczyzna został zatrzymany.

Po wypadku rzeczniczka stołecznego ratusza Karolina Gałecka poinformowała o zawieszeniu umowy z Arrivą. Autobusy przewoźnika wróciły na trasy 10 dno później.

Wypadek na Bielanach to drugie podobne zdarzenie z udziałem kierowcy miejskiego autobusu pracującego dla firmy Arriva w ostatnim czasie. 25 czerwca kierowca autobusu linii 186 spowodował wypadek na moście Grota-Roweckiego, w którym zginęła pasażerka, a czworo innych pasażerów zostało ciężko rannych. Tomasz U., który kierował pojazdem, był pod wpływem amfetaminy. Został aresztowany. Grozi mu 15 lat więzienia.

Źródło:

RDC

Autor:

PG