37. rocznica wprowadzenia stanu wojennego. Apel poległych

  • 13.12.2018 07:25

  • Aktualizacja: 23:55 25.07.2022

O północy na warszawskiej Starówce, przed tablicą upamiętniającą Grzegorza Przemyka, odbyło się spotkanie związane z 37. rocznicą wprowadzenia stanu wojennego. Po odczytaniu apelu poległych kilkadziesiąt osób przeszło w marszu na ulicę Bonifraterską, gdzie znajduje się tablica poświęcona Emilowi Barchańskiemu.
- Stan wojenny przerwał czas, kiedy ludzie byli razem i wzajemnie sobie pomagali walcząc z komunizmem - powiedziała w nocy ze środy na czwartek Kinga Hałacińska - dziennikarka i była działaczka NZS. Przypomniała, że Grzegorz Przemyk i Emil Barchański byli jednymi z najmłodszych ofiar stanu wojennego.

Wspominała też, że w dniu wprowadzenia stanu wojennego była w pierwszej klasie liceum. - Mieliśmy poczucie, że generał Jaruzelski wypowiedział wojnę swojemu narodowi. Moi rodzice działali w Solidarności, z Grzegorzem Przemykiem, tutaj pobitym, chodziłam do szkoły. Emila Barchańskiego chciałam poznać, po wielu latach poznałam jego mamę" - opowiadała. Kinga Hałacińska podziękowała młodym ludziom za obecność i wyraziła nadzieję, że w przyszłości będą pojawiały się w tym miejscu kolejne pokolenia.

Według Kingi Hałacińskiej o nazwiskach wielu działaczy "Solidarności" i ofiar stanu wojennego nadal się nie pamięta. - Chodzi o to, żebyśmy zbudowali coś, co będzie nas łączyło, nie dzieliło. Abyśmy pamiętali, że wolność to jest ogromny dar i zawdzięczamy ją konkretnym ludziom i osobom. I aby w całej Polsce te osoby zostały uhonorowane i żeby młodzi ludzie pamiętali, że historia dzieje się teraz, to jest przekazywanie pamięci - podkreśliła.

Przemyk i Barchański

Spotkanie zorganizowali byli działacze Niezależnego Zrzeszenia Studentów oraz studenci z NZS UW. Grzegorz Przemyk 12 maja 1983 roku świętował z kolegami na Starówce zdaną maturę. Został zatrzymany przez milicjantów z powodu braku dokumentów, następne przewieziony na komisariat przy Jezuickiej. Tam brutalnie go pobito - otrzymał kilkadziesiąt uderzeń pałkami w plecy i kilkanaście ciosów w brzuch. Zmarł wskutek obrażeń wewnętrznych. Miał 19 lat.

Emil Barchański, 17-letni uczeń Liceum Ogólnokształcącego imienia Mikołaja Reja w Warszawie, zaginął nad Wisłą w niewyjaśnionych okolicznościach 3 czerwca 1982 roku. Dwa dni później jego ciało wyłowiono z rzeki. Barchański, działacz opozycji antykomunistycznej w okresie PRL, był prześladowany przez milicję. Przyczyny śmierci licealisty do dziś nie zostały wyjaśnione. Jest najmłodszą ofiarą stanu wojennego.

Stan wojenny

W nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku na mocy uchwały Rady Państwa, na wniosek Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, na której czele stanął Wojciech Jaruzelski, na terenie całej Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, wprowadzony został stan wojenny. Trwał 586 dni, do 22 lipca 1983 roku. Komunistyczne władze zawiesiły wydawanie prawie całej prasy, zmilitaryzowały radio, telewizję i duże zakłady przemysłowe. Strajki i masowe protesty zostały zakazane. Tam, gdzie mimo to spontanicznie wybuchały, były tłumione przez wojsko i milicję, między innymi 16 grudnia podczas pacyfikacji górniczego protestu w kopalni "Wujek" zginęło dziewięciu górników, a 20 zostało rannych.

Dopiero wiele lat po przemianach demokratycznych, w 2011 roku, Trybunał Konstytucyjny orzekł, że dekrety wprowadzające stan wojenny były niezgodne z prawem.

Źródło:

IAR

Autor:

mg