Andrea Anastasi: z ONICO chcę zdobyć mistrzostwo Polski

  • 23.06.2019 14:10

  • Aktualizacja: 00:33 26.07.2022

Andrea Anastasi zapewnił w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że nie ma problemu z tym, iż w ONICO będzie odpowiadał przed swoim byłym siatkarzem Piotrem Gackiem. Włoski trener opowiedział też o różnicach w organizacji warszawskiego klubu i Trefla Gdańsk oraz sprawach transferowych.
PAP: ONICO Warszawa zamknęło już kadrę na nowy sezon. Dość długo trwały spekulacje i negocjacje dotyczące przedłużenia umowy przez Bartosza Kurka. Myślał pan o szansach na pozostanie tego zawodnika, gdy sam decydował się na przejście do tego klubu?

A.A.: To nie było w moich rękach, więc nie skupiałem się wówczas na tym zbytnio. Oczywiście, chciałem znów pracować z Bartkiem. Bardzo się szanujemy i dobrze dogadujemy. Słyszałem też o propozycjach dla niego z Włoch. Nie miałem kłopotów ze snem z tego powodu, bo to nie zależało ode mnie.

PAP: W stołecznej drużynie pojawi się za to jesienią m.in. Piotr Nowakowski, który trenował pod pana okiem przez ostatnie dwa lata w Treflu Gdańsk. Czy pozyskanie dwukrotnego mistrza świata było jednym z warunków, jaki postawił pan władzom ONICO?

A.A.: Nie stawiałem żadnych tego typu warunków. Chciałem mieć w tym zespole zawodników, którzy będą zmotywowani, by w nim grać. Rozmawiałem z +Pitem+ już po tym, gdy sam zdecydowałem się na przejście do warszawskiego klubu. Miał sporo propozycji. Chciałem z nim dalej pracować, a on ze mną. Bardzo się szanujemy, to wspaniały siatkarz. Moim zdaniem to najlepszy środkowy na świecie. Gdy mu powiesz: "Potrzebuję, byś w tym momencie seta zagrał bardzo dobrze", to on odpowiada "dobra" i potem to robi.

PAP: W Warszawie będzie pan pracował także z jednym z byłych podopiecznych z Trefla - Piotrem Gackiem. Tyle że teraz role się odwróciły, bo on jest prezesem klubu, czyli szefem. Jak pan sobie z tym radzi?

A.A.: Ten okres transferowy był pierwszym od dłuższego czasu, kiedy nie musiałem poświęcać dużo czasu na negocjacje z zawodnikami. W Gdańsku była inna organizacja klubu. Tam byłem też odpowiedzialny za finalizacje transferów, negocjowałem z menedżerami siatkarzy. Teraz nie muszę poświęcać czasu na takie sprawy.

PAP: Nie będzie miał pan problemu z tym, że teraz to Gacek będzie rozliczał pana, a nie odwrotnie?

A.A.: Nie, to dla mnie żaden kłopot. +Gato+ miał moją listę zawodników, rozmawialiśmy o transferach. W tej współpracy najważniejsza jest wspólna odpowiedzialność i to, aby działać razem i zmierzać wspólnie we właściwym kierunku.

PAP: Gacek mówił, że negocjacje z panem nie były krótkie...

A.A.: Dla mnie to była prosta sprawa. Owszem, powiedziałem mu najpierw, że jest jeszcze dużo czasu. Był moment, że miałem dwie, trzy poważne propozycje. Władze ONICO o tym wiedziały i powiedziały mi wprost, że chcą mnie u siebie. Wówczas już nie potrzebowałem dużo czasu do zastanowienia. Chciałem pracować w tym klubie, bo wierzę w ten projekt i chcę zdobyć mistrzostwo Polski.

PAP: W ostatnich dwóch latach Trefl miał poważne kłopoty finansowe. W Warszawie pod tym względem powinno być spokojniej...

A.A.: Włożyłem całe serce w projekt, którym była drużyna z Gdańska. Dwa lata temu sytuacja stała się bardzo trudna i wydawało się, że niewiele można już zdziałać. Ale kiedy zdałem sobie sprawę, że miasto i władze klubu chcą próbować go ratować, to chciałem być tego częścią. Postanowiliśmy zrobić wszystko, co możliwe w tej sprawie. Pierwszy z tych sezonów był dobry - zdobyliśmy brązowy medal mistrzostw Polski i krajowy puchar. W ostatnim wiedziałem, że będzie inaczej i skończyło się na dziewiątym miejscu. Ale mnóstwo osób było za mną, byłem ich człowiekiem. ONICO to stabilny klub, świetny projekt. Nie dysponujemy kosmicznym budżetem jak niektórzy myślą, ale mamy szansę odnosić sukcesy. Trzeba też zwrócić uwagę na zawodników. Patrzyłem na skład zespołu i analizowałem - z tym graczem mogę pracować, z tym też, z tamtym również, itd.

PAP: Podczas prezentacji zapewnił pan, że lubi Warszawę, a zna ją z czasów, gdy mieszkał tu jako trener reprezentacji Polski. Ma pan swoje ulubione miejsca w stolicy?

A.A.: Jest tu wiele miejsc, w których lubię spędzać czas. Uwielbiam centrum, Stare Miasto i Łazienki. Całe miasto mi się podoba, lubię też spacery wzdłuż Wisły. Jestem pewny, że odkryję jeszcze wiele nowych wspaniałych lokalizacji.

PAP: A co z nauką języka polskiego? Podobno menedżer denerwuje się, że jeszcze go pan nie opanował...

A.A.: Chciałbym poświęcić nauce polskiego więcej czasu jak... zawsze. Ale to nie jest łatwe. I obawiam się, że teraz tym bardziej pewnie nie będzie, bo w Warszawie mnóstwo osób mówi po angielsku.

Rozmawiała Agnieszka Niedziałek.

Źródło:

PAP

Autor:

mnd