- Nie zdawałem sobie sprawy, że to jest naprawdę, myślałem, że to straszny sen, że zaraz się obudzę - opowiadał w "Wieczorze RDC" Wiesław Kępiński, który przeżył rzeź na Woli w 1944 roku.
- Powstania Warszawskiego nie widziałem. 5 sierpnia uciekałem ranny z miejsca straceń na zachód, przez Jelonki, Ożarów, jak najdalej - mówił gość RDC. 5 sierpnia 1944 roku dwunastoletni Wiesław Kępiński, wraz z rodzicami i młodszym bratem wśród kilkudziesięciu ludzi wyciągniętych przez Niemców z podziemi cerkwi na Woli, szedł na śmierć. Przeżył własną egzekucję. On jeden uszedł spod kul.
"Scenopis Boga"
- Już jako dorosły analizowałem to krok po kroku. I każdy krok, który musiałem wykonać, był zupełnie jakby ktoś napisał scenopis. Myślę, że to był scenopis Boga - opowiadał w RDC. - Przewróciłem się, Niemcy myśleli, że nie żyję. Dopiero jak poszli sprawdzić, czy jestem w tym miejscu, to byłem już bardzo daleko, na polu, ukryłem się w pomidorach. Strzelec trafił mnie w bok, to były dwie rany, z których leciała krew - mówił Kępiński. - Przedarłem się przez druty kolczaste, wszystko złożyło się tak, żebym uniknął śmierci - ocenił gość "Wieczoru RDC".
"Myślałem, że to straszny sen"
Jak wspomniał, później leżał poza cmentarzem prawosławnym, przez który uciekał, na polu pomidorów. - Nie zdawałem sobie sprawy, że to jest naprawdę, myślałem, że to straszny sen, że zaraz się obudzę - opowiadał. - A za chwilę słyszę głosy. Widzę dwóch żołnierzy niemieckich i cywila. Postali, popatrzyli. Ja ich widziałem, oni mnie nie - relacjonował Kępiński.
Jak wspominał, do Warszawy wrócił w 1945 roku. - Pierwsze kroki skierowałem do tego rowu. Cały czas nie wierzyłem, że moja rodzina mogła zginąć - przyznał Kępiński. - Żyję na kredyt 72 lata i za każdy dzień dziękuję Bogu - podsumował gość RDC.
Posłuchaj także reportażu Grzegorza Chlasty i Marka Miśko pt. "Dobry burmistrz z wyspy Sylt". To reportaż o "kacie Warszawy", który po wojnie został burmistrzem w niewielkim mieście na wyspie Sylt... To też opowieść o niemieckiej młodzieży z Westerlandu, która miała odwagę przyjechać do Warszawy i stanąć oko w oko z Powstańcami Warszawy.