Rody i Rodziny Mazowsza

Rody i rodziny Mazowsza: Gozdawa-Gołębiowscy z Ostrówka

  • Piotr Szymon Łoś

  • 16.09.2017
  • 54 min 36 s

Krótki opis odcinka

Gościem audycji „Rody i Rodziny Mazowsza” był Tomasz Gozdawa-Gołębiowski, artysta muzyk, historyk – pasjonat, badacz dziejów rodzinnych. Potyczki z herbami Historia jest ciekawa, piękna i pokazuje potrzebę młodego pokolenia, która wyraża się w chęci nie tylko znajomości swoich korzeni, ale również ich usilnych poszukiwań. Łatwiej, a może jednak trudniej… zebrać wszystkie dane i zinterpretować je, gdy rodzinne historie są dość dobrze znane, a wiele faktów oraz dat jest udokumentowanych. Ogromną pracę włożył Tomasz Gołębiowski w uporządkowanie przeszłości, dzięki czemu dwa lata temu powstała książka „Ich życie” [Warszawa 2015]. Czyta się tę książkę świetnie! Czasami jak detektywistyczną opowieść o ludzkich losach, innym znów razem jak reporterską relację z życia wyższych sfer… polskich i rosyjskich – z pewnością jej bohaterowie należeli do elity w miejscach swego zamieszkania, w regionie. I tak pozostało do dziś. Książka, jak pisze Autor, powstała z myślą o rodzinie. Tak jest zazwyczaj, bo chcemy zachować pamięć pokoleń, a nie każdy umie to zrobić, trzeba też w tym mieć pasję. Potem jednak publikacja taka żyje swoim życiem. Gdy tak czytam to wyśmienite pióro, wzrok mi sam przeskakuje na dół strony… a, nie ma, to może na końcu… też nie; poszukiwania przypisów…, ale ja już tak mam. Myślę, poszukam w indeksie nazwisk… Nie wiem skąd bierze się niejasność w herbie tej rodziny. Dr Marek Jerzy Minakowski podaje, że Gołębiowscy są herbu Ostoja, zaś ich potomek i badacz dziejów rodzinnych Tomasz Gozdawa-Gołębiowski przyjmuje, iż pieczętują się Gozdawą. Warto to wyjaśnić lub, jeśli jest błąd – poprawić. Autor podkreśla, że w rodzinie dyskutowano, próbując ustalić odpowiednią wersję Gozdawy. Jeśli dobrze zrozumiałem, dokumenty zaginęły – historię księgi genealogicznej rodziny słyszymy w audycji – a potwierdzeniem wizerunku herbu były dokumenty metrykalne i sygnet… Sygnet to sygnet…, ale w metrykach, jak uważają zawodowi genealodzy, herb mógł być podany li tylko jako część nazwiska (np. Ostoja-Kotkowski), czyli, że metryka nie potwierdza takiego czy innego herbu. Czy więc Gozdawa, zapisana w metryce, mogła być faktycznym herbem? Jestem przekonany, że jest. Ale ponadto myślę, iż coś, co jest pewne w rodzinnym przekazie, dla genealoga i historyka jest świetną przygodą badawczą. Dobrze, że w audycji rozstrzygać tego nie musimy… Biała Rosja Autorowi książki udało się dotrzeć do przodków w połowie XVIII wieku. Znajdujemy ich w Suwałkach, gdzie jeden z nich jest tłumaczem, a następnie naczelnikiem poczty. Dzięki małżeństwu z zamożną panną, status rodziny powoli rośnie. W kolejnym pokoleniu – Wacław Gozdawa-Gołębiowski (ur. 1879) został lekarzem (absolwent uniwersytetu w Tartu), miał szereg specjalistycznych staży na świecie, władał biegle trzema językami. Sukcesy zawodowe lekarskie ośmieliły rodzinę, aby wyjechać do rosyjskiego Carycyna, w poszukiwaniu jeszcze lepszej przyszłości. Tam, jako cenieni polscy specjaliści, mogli „rozwinąć skrzydła”. Brat Wacława, Antoni (ur. 1860) został zastępcą dyrektora fabryki wagonów kolejowych. Dyrektorem zaś był Gracjan Wójtowicz, który poprzez małżeństwo z Gołębiowszczanką, został członkiem rodziny. Mając lepszy status majątkowy, Gołębiowscy – choć byli katolikami – w Carycynie ufundowali cerkiew. Carycyn stał się nie tylko miejscem pracy, ale i życia rodzinnego, zwłaszcza po tym, jak Józef Gozdawa-Gołębiowski (ur. 1878) ożenił się z Rosjanką, Lidią Klementiewą. Małżeństwo to, dzięki dalszym pokrewieństwom z Romanowami (jak głosi rodzinna legenda), weszło w świat rosyjskich elit, nie odchodząc jednak od polskości. I tak zapewne żyliby spokojnie, piastując dzieci w kolejnych pokoleniach, gdyby nie rewolucja 1917 roku. Rodzinna Arkadia w Ostrówku Gdy znaleźli się w Polsce, szukali „miejsca na Ziemi”. Okazała się nim rządowa wieś… rosyjska w dawnym powiecie radzymińskim. W Ostrówku kupili majątek i osiedli we dworze, gospodarując na ponad siedemdziesięciu hektarach gruntów ornych. Było to możliwe dzięki temu, że Józef Gołębiowski był kuratorem ziemskim i „likwidatorem” mienia po Rosjanach. Szukał w różnych miejscach, ale w sumie Ostrówek okazał się najlepszy. Od początku działalność Gołębiowskich miała znamiona bardzo konkretnego planu – uczynić z Ostrówka wieś letniskową, willową, w której zamieszkałaby warszawska elita. I to się pięknie udało! Pojawili się więc Lipszycowie (u nich służyła Helena Kowalska, późniejsza św. s. Faustyna), Lachmanowie, Czorbowie (Rosjanie, którzy pozostali w Polsce na stałe), Dowbor-Muśniccy, Wajdowie, Cybulscy, Wojtowiczowie i wielu innych. Nie sam majątek, ani powolna parcelacja były źródłem zamożności rodziny – Gołębiowscy bowiem zaangażowali się w przemyśle w Warszawie (m.in. solarnia skór surowych), a życie rodzinne, towarzyskie i duchowe dzielili między Warszawę, Włocławek oraz Ostrówek. Okres okupacji to lata strachu o bliskich, ale – przynajmniej na początku – jako taka stabilizacja finansowa. Obowiązek narodowy i serce nakazywały pomagać uciekinierom i potrzebującym pomocy, których we dworze w Ostrówku gromadziły się rzesze. Od 1942 roku rozpoczęła się też konspiracja: Józef Gozdawa-Gołębiowski, ps. „Ziutek” był zaangażowany w obwodzie Armii Krajowej „Rajski Ptak”, obejmującym powiat radzymiński i niektóre gminy ościenne. Dwór rodziny stał się miejscem kontaktowym, a jego mieszkańcy zostali łącznikami Podziemia. Sam „Ziutek” na przełomie lipca i sierpnia 1944 roku, w ramach akcji „Burza”, jako żołnierz AK wszedł do Tłuszcza w gronie jego wyzwolicieli. W domu, jak wspominała Babcia Tomasza Gołębiowskiego, panowała już bieda, a po wejściu sowietów, świat niemal arkadyjskiego bytowania w Ostrówku, skończył się tak samo gwałtownie, jak wtedy, w 1917 roku w Carycynie… Na szczęście, mimo wielu problemów, ze względu na niewielką ilość ziemi, którą rodzina posiadała, majątek nie podlegał tzw. reformie rolnej. Dom w Ostrówku zachował się, a potomkowie Gołębiowskich mieszkają tam do dziś. Dziewięć pałek… „Poparta dokumentami archiwalnymi, ale i relacjami naocznych świadków minionej już epoki, książka znakomicie przedstawia życie arystokracji polskiej, oddaje ducha tamtych lat (…)” – czytamy na ostatniej stronie okładki. W audycji słuchamy, a w książce czytamy o polskiej, szlachecko-ziemiańskiej, pełnej pięknych tradycji rodzinie, która przez awans społeczny doszła do wysokiego statusu majątkowego i znalazła się wśród ludzi, żyjących na styku ziemiaństwa, inteligencji i burżuazji. Ten wspaniały konglomerat nie ma nic a nic z arystokracji krwi czy pochodzenia. Ci wszyscy przodkowie, przyjaciele, sąsiedzi i sami Gozdawa-Gołębiowscy, reprezentują coś więcej – arystokratyzm ducha. Jakże ważniejszy od dziewięciu pałek w rangowej koronie… [gallery ids="199525,199526,199527,199528,199529,199530,199531,199532,199533,199534,199535"]

Opis odcinka

Gościem audycji „Rody i Rodziny Mazowsza” był Tomasz Gozdawa-Gołębiowski, artysta muzyk, historyk – pasjonat, badacz dziejów rodzinnych. Potyczki z herbami Historia jest ciekawa, piękna i pokazuje potrzebę młodego pokolenia, która wyraża się w chęci nie tylko znajomości swoich korzeni, ale również ich usilnych poszukiwań. Łatwiej, a może jednak trudniej… zebrać wszystkie dane i zinterpretować je, gdy rodzinne historie są dość dobrze znane, a wiele faktów oraz dat jest udokumentowanych. Ogromną pracę włożył Tomasz Gołębiowski w uporządkowanie przeszłości, dzięki czemu dwa lata temu powstała książka „Ich życie” [Warszawa 2015]. Czyta się tę książkę świetnie! Czasami jak detektywistyczną opowieść o ludzkich losach, innym znów razem jak reporterską relację z życia wyższych sfer… polskich i rosyjskich – z pewnością jej bohaterowie należeli do elity w miejscach swego zamieszkania, w regionie. I tak pozostało do dziś. Książka, jak pisze Autor, powstała z myślą o rodzinie. Tak jest zazwyczaj, bo chcemy zachować pamięć pokoleń, a nie każdy umie to zrobić, trzeba też w tym mieć pasję. Potem jednak publikacja taka żyje swoim życiem. Gdy tak czytam to wyśmienite pióro, wzrok mi sam przeskakuje na dół strony… a, nie ma, to może na końcu… też nie; poszukiwania przypisów…, ale ja już tak mam. Myślę, poszukam w indeksie nazwisk… Nie wiem skąd bierze się niejasność w herbie tej rodziny. Dr Marek Jerzy Minakowski podaje, że Gołębiowscy są herbu Ostoja, zaś ich potomek i badacz dziejów rodzinnych Tomasz Gozdawa-Gołębiowski przyjmuje, iż pieczętują się Gozdawą. Warto to wyjaśnić lub, jeśli jest błąd – poprawić. Autor podkreśla, że w rodzinie dyskutowano, próbując ustalić odpowiednią wersję Gozdawy. Jeśli dobrze zrozumiałem, dokumenty zaginęły – historię księgi genealogicznej rodziny słyszymy w audycji – a potwierdzeniem wizerunku herbu były dokumenty metrykalne i sygnet… Sygnet to sygnet…, ale w metrykach, jak uważają zawodowi genealodzy, herb mógł być podany li tylko jako część nazwiska (np. Ostoja-Kotkowski), czyli, że metryka nie potwierdza takiego czy innego herbu. Czy więc Gozdawa, zapisana w metryce, mogła być faktycznym herbem? Jestem przekonany, że jest. Ale ponadto myślę, iż coś, co jest pewne w rodzinnym przekazie, dla genealoga i historyka jest świetną przygodą badawczą. Dobrze, że w audycji rozstrzygać tego nie musimy… Biała Rosja Autorowi książki udało się dotrzeć do przodków w połowie XVIII wieku. Znajdujemy ich w Suwałkach, gdzie jeden z nich jest tłumaczem, a następnie naczelnikiem poczty. Dzięki małżeństwu z zamożną panną, status rodziny powoli rośnie. W kolejnym pokoleniu – Wacław Gozdawa-Gołębiowski (ur. 1879) został lekarzem (absolwent uniwersytetu w Tartu), miał szereg specjalistycznych staży na świecie, władał biegle trzema językami. Sukcesy zawodowe lekarskie ośmieliły rodzinę, aby wyjechać do rosyjskiego Carycyna, w poszukiwaniu jeszcze lepszej przyszłości. Tam, jako cenieni polscy specjaliści, mogli „rozwinąć skrzydła”. Brat Wacława, Antoni (ur. 1860) został zastępcą dyrektora fabryki wagonów kolejowych. Dyrektorem zaś był Gracjan Wójtowicz, który poprzez małżeństwo z Gołębiowszczanką, został członkiem rodziny. Mając lepszy status majątkowy, Gołębiowscy – choć byli katolikami – w Carycynie ufundowali cerkiew. Carycyn stał się nie tylko miejscem pracy, ale i życia rodzinnego, zwłaszcza po tym, jak Józef Gozdawa-Gołębiowski (ur. 1878) ożenił się z Rosjanką, Lidią Klementiewą. Małżeństwo to, dzięki dalszym pokrewieństwom z Romanowami (jak głosi rodzinna legenda), weszło w świat rosyjskich elit, nie odchodząc jednak od polskości. I tak zapewne żyliby spokojnie, piastując dzieci w kolejnych pokoleniach, gdyby nie rewolucja 1917 roku. Rodzinna Arkadia w Ostrówku Gdy znaleźli się w Polsce, szukali „miejsca na Ziemi”. Okazała się nim rządowa wieś… rosyjska w dawnym powiecie radzymińskim. W Ostrówku kupili majątek i osiedli we dworze, gospodarując na ponad siedemdziesięciu hektarach gruntów ornych. Było to możliwe dzięki temu, że Józef Gołębiowski był kuratorem ziemskim i „likwidatorem” mienia po Rosjanach. Szukał w różnych miejscach, ale w sumie Ostrówek okazał się najlepszy. Od początku działalność Gołębiowskich miała znamiona bardzo konkretnego planu – uczynić z Ostrówka wieś letniskową, willową, w której zamieszkałaby warszawska elita. I to się pięknie udało! Pojawili się więc Lipszycowie (u nich służyła Helena Kowalska, późniejsza św. s. Faustyna), Lachmanowie, Czorbowie (Rosjanie, którzy pozostali w Polsce na stałe), Dowbor-Muśniccy, Wajdowie, Cybulscy, Wojtowiczowie i wielu innych. Nie sam majątek, ani powolna parcelacja były źródłem zamożności rodziny – Gołębiowscy bowiem zaangażowali się w przemyśle w Warszawie (m.in. solarnia skór surowych), a życie rodzinne, towarzyskie i duchowe dzielili między Warszawę, Włocławek oraz Ostrówek. Okres okupacji to lata strachu o bliskich, ale – przynajmniej na początku – jako taka stabilizacja finansowa. Obowiązek narodowy i serce nakazywały pomagać uciekinierom i potrzebującym pomocy, których we dworze w Ostrówku gromadziły się rzesze. Od 1942 roku rozpoczęła się też konspiracja: Józef Gozdawa-Gołębiowski, ps. „Ziutek” był zaangażowany w obwodzie Armii Krajowej „Rajski Ptak”, obejmującym powiat radzymiński i niektóre gminy ościenne. Dwór rodziny stał się miejscem kontaktowym, a jego mieszkańcy zostali łącznikami Podziemia. Sam „Ziutek” na przełomie lipca i sierpnia 1944 roku, w ramach akcji „Burza”, jako żołnierz AK wszedł do Tłuszcza w gronie jego wyzwolicieli. W domu, jak wspominała Babcia Tomasza Gołębiowskiego, panowała już bieda, a po wejściu sowietów, świat niemal arkadyjskiego bytowania w Ostrówku, skończył się tak samo gwałtownie, jak wtedy, w 1917 roku w Carycynie… Na szczęście, mimo wielu problemów, ze względu na niewielką ilość ziemi, którą rodzina posiadała, majątek nie podlegał tzw. reformie rolnej. Dom w Ostrówku zachował się, a potomkowie Gołębiowskich mieszkają tam do dziś. Dziewięć pałek… „Poparta dokumentami archiwalnymi, ale i relacjami naocznych świadków minionej już epoki, książka znakomicie przedstawia życie arystokracji polskiej, oddaje ducha tamtych lat (…)” – czytamy na ostatniej stronie okładki. W audycji słuchamy, a w książce czytamy o polskiej, szlachecko-ziemiańskiej, pełnej pięknych tradycji rodzinie, która przez awans społeczny doszła do wysokiego statusu majątkowego i znalazła się wśród ludzi, żyjących na styku ziemiaństwa, inteligencji i burżuazji. Ten wspaniały konglomerat nie ma nic a nic z arystokracji krwi czy pochodzenia. Ci wszyscy przodkowie, przyjaciele, sąsiedzi i sami Gozdawa-Gołębiowscy, reprezentują coś więcej – arystokratyzm ducha. Jakże ważniejszy od dziewięciu pałek w rangowej koronie… [gallery ids="199525,199526,199527,199528,199529,199530,199531,199532,199533,199534,199535"]

Kategorie:

OGÓLNY OPIS PODCASTU

Rody i Rodziny Mazowsza

Mamy w Polsce i na Mazowszu całą mozaikę rodzin. Są rody wielkie, możne i zasłużone, które przez wieki miały znaczenie polityczne, wsławiały się mecenatem kulturalnym i szeroką działalnością filantropijną. O wszystkich tych rodach staramy się mówić w tej audycji, najczęściej z udziałem ich członków lub z pomocą historyków.

Odcinki podcastu (482)

  • Deskurowie z Sancygniowa, cz. 2

    • 01.04.2024

    • 41 min 38 s

  • Deskurowie z Sancygniowa, cz. 1

    • 30.03.2024

    • 49 min 27 s

  • Śladami Zamoyskich po Mazowszu i Podlasiu

    • 23.03.2024

    • 50 min 26 s

  • Raczyńscy z Zawałowa

    • 09.03.2024

    • 47 min 07 s

  • Rzepeccy z Polichna i ze Lwowa

    • 02.03.2024

    • 51 min 30 s

  • Sługoccy z Iwonicza

    • 24.02.2024

    • 50 min 15 s

  • Zanowie z Dukszt, cz. 2

    • 17.02.2024

    • 49 min 43 s

  • 03.02.2024

    • 03.02.2024

    • 49 min 05 s

  • Czartoryscy z Pełkiń

    • 27.01.2024

    • 50 min 25 s

  • Zanowie z Dukszt, cz. 1

    • 20.01.2024

    • 51 min 31 s

1
2
3
...
47
48
49