- Nauczyciele zwracali uwagę, że dzieci nie potrafią się nudzić i robią to całkowicie bezrefleksyjnie, nie umieją nic same wykreować. Zwłaszcza nauczyciele pracujący z najmłodszymi dziećmi mówili, że trochę im brakuje psocących uczniów, którzy pokazują rożne gry i zabawy - mówiła w "Niedzielnym poranku" Iga Kaźmierczyk - pedagog i działaczka ruchu społecznego "Obywatele dla Edukacji". Mariusz Finkielsztein z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego wspomniał natomiast, iż dzieci często przychodzą do szkoły nastawione na to, że czeka je tam kolejna porcja bodźców i nie trzeba o nie walczyć.