Turniej kwalifikacyjny piłkarzy ręcznych na olimpiadę w Rio odbędzie się między 8 a 10 kwietnia w Gdańsku. Biało-czerwoni zmierzą się z Macedonią, Tunezją i Chile. - Nie wyobrażam sobie tego, że moglibyśmy nie zagrać w Rio, ale sport jest nieprzewidywalny. Tak samo jak przegraliśmy teraz na Mistrzostwach Europy w Polsce, chociaż bardzo chcieliśmy zdobyć medal, to tak samo do tych trzech naszych przeciwników podchodzimy z dużym respektem - mówił w "Magazynie sportowym" Adam Wiśniewski, szczypiornista Orlenu Wisły Płock oraz reprezentant Polski.
Między 1 a 7 kwietnia polscy piłkarze ręczni będą trenować w gdańskiej Ergo Arenie. Jak podkreśla gość Arkadiusza Błaszczyka, każdy z zawodników "będzie starał się wywalczyć miejsce w podstawowej szesnastce".
- Wszyscy będą walczyli i starali się pokazać z jak najlepszej strony (...). Pamiętam, jak rozstawaliśmy się we Wrocławiu (na Mistrzostwach Europy - red.). Każdy z nas był bardzo zdenerwowany, bo liczył, że w Polsce zdobędziemy ten medal (...). Niestety sport jest nieprzewidywalny. Przegraliśmy w bardzo złym stylu z Chorwacją i nie awansowaliśmy do półfinału. Na pewno każdy z nas będzie to pamiętał przed tym zgrupowaniem i kwalifikacjami, i każdy będzie chciał zmazać plamę, żeby pojechać na olimpiadę, która jest najważniejsza imprezą - zaznacza Wiśniewski.
"Do każdego rywala będziemy podchodzili z respektem"
O awans na olimpiadę w Rio polscy szczypiorniści zawalczą z Macedonią, Tunezją i Chile, ale tylko dwie drużyny zapewnią sobie miejsce w sierpniowych rozgrywkach. Gość "Magazynu sportowego" podkreśla, że najtrudniejszy będzie pierwszy mecz.
- Mecz z Macedonią będzie bardzo ciężki, bo to jest drużyna bałkańska, z którą po raz pierwszy wygraliśmy w styczniu w Polsce. Będziemy przykładali się do tego, żeby wygrać i zdobyć dwa punkty. Wtedy będziemy mieli łatwiejszą drogę do kwalifikacji - podkreśla.