Zmienili zdanie w dwa tygodnie. Alexander Van der Bellen wygrał wybory prezydenckie w Austrii

  • 24.05.2016 18:40

  • Aktualizacja: 13:54 15.08.2022

- Van der Bellen wygrał dzięki temu, że w międzyczasie partia socjaldemokratyczna usunęła urzędującego kanclerza i wprowadziła nowego człowieka spoza polityki. Dwa tygodnie wystarczyły, by wyborcy poszli i zagłosowali na Van der Bellena - wyjaśnił prof. Arkadiusz Stempin z Wyższej Szkoły Europejskiej im. ks. Tischnera i Uniwersytetu Alberta Ludwika we Fryburgu.
23 maja Alexander Van der Bellen wygrał wybory prezydenckie. Głosowało na niego 50,35 proc. wyborców. Na Norberta Hofera oddało swój głos 49,65 proc. osób. Jak powiedział prof. Arkadiusz Stempin, różnica wynosiła około 21 tys.  - Dla jednych to dramat, dla drugich wielka feta. Wyborcy oddawali swój głos na Van der Bellena po to, by nie dopuścić do zwycięstwa Hofera. Ta część, która głosowała za swoim kandydatem, była znacznie mniejsza - powiedział prof. Arkadiusz Stempin.

Nagła zmiana zdania

Jak powiedział gość "Popołudnia RDC", w Austrii panuje znużenie polityką. - Trzy tygodnie temu odbyła się pierwsza tura wyborów prezydenckich. Zwyciężył wtedy Norbert Hofer, miał 35 proc. Van der Bellen otrzymał 21 proc. głosów. Różnica była bardzo duża. Van der Bellen wygrał dzięki temu, że w międzyczasie partia socjaldemokratyczna usunęła urzędującego kanclerza i wprowadziła nowego człowieka spoza polityki. Nowy szef partii jest biznesmenem. Ma wizję robienia interesu politycznego na zasadzie dobrej kultury korporacyjno-biznesowej. Dwa tygodnie wystarczyły, by wyborcy, którzy rozczarowali się obecną partią, poszli i zagłosowali na Van der Bellena, aby nie dopuścić Hofera - wyjaśnił prof. Arkadiusz Stempin.

Jak powiedział gość RDC, gdyby wygrał ultraprawicowy Norbert Hofer, natychmiast doprowadziłoby to do rozwiązania parlamentu, rozpisania nowych wyborów, w których jego partia miałaby pewnie większość. - Doszłoby do parlamentarnego przesunięcia na prawo. Austriacy przestraszyli się tego. Nawet ci, którzy w pierwszej turze głosowali na Hofera. Obawiali się przebudowy państwa. Chcą dobrej polityki - wyjaśnił gość.

Politycy o różnych poglądach

Jak tłumaczył profesor, pozostałe partie dogadywały się za kulisami, a Austriacy chcą prawdziwej polityki. Bitwa rozegrała się pomiędzy Hoferem i Van Der Bellenem, ponieważ są autentyczni i wiarygodni. - Alexander Van der Bellen wywodzi się z partii zielonych i jest zwolennikiem federalizmu europejskiego, który teraz nie ma szans na realizację. Jest również za otwartymi drzwiami dla uchodźców. Norbert Hofer natomiast ma zupełnie przeciwne poglądy - powiedział prof. Arkadiusz Stempin.

Źródło:

RDC

Autor:

mb